- Autor: Seeb
- Wyświetleń: 16713
- Dodano: 2008-02-22 / 22:01
- Komentarzy: 23
Gdzie w Opolu był pierwszy dom publiczny?
„… W 1421 tedy roku, w poniedziałek po Niedzieli Śródpostnej, dożywszy zasłużonych lat sześćdziesięciu zmarł w Opolu Jan apellatus Kropidło , książę krwi piastowskiej i episcopus wloclaviensis. Przed śmiercią uczynił był na rzecz miasta Opola donację sześciuset grzywien. Mówią, że cześć tej kwoty ostatnią wolą umierającego poszła na słynny opolski zamtuz „U Rudej Kundzi”. Z usług tego przybytku, mieszczącego się na tyłach klasztoru Braci Mniejszych, biskup hulaka korzystał do samej śmierci – nawet jeśli pod koniec życia już tylko jako obserwator…” [od Redakcji 24opole.pl – nie chodzi o schronisko dla sierot].
Takim, sensacyjnym fragmentem rozpoczyna się „Narrenturm”, czyli pierwsza cześć „Trylogii husyckiej” pióra Andrzeja Sapkowskiego. Niestety, o ile – ze 100% pewnością – możemy powiedzieć, iż w piętnastowiecznym Opolu zasiadali w ratuszu Heyno de Rosenberg, Jan Hayn, Marcin Domarasco i Mikołaj Wonnenberg, a podstawą rozwoju miasta był handel i rzemiosło, o tyle powyższa wiadomość, z dziejów obyczajowości śląskiej i europejskiej, może należeć do pięknej, lecz literackiej fikcji. Jednocześnie, nie jest ona całkowitym wymysłem. Skądinąd wiadomo, że restrykcyjne w sprawach seksu Średniowiecze (np. małżonkom kaznodzieje zalecali rezygnację ze współżycia w niedziele, święta, za dnia, w środy, piątki, wigilie, 90 dni przed porodem, 40 dni po porodzie oraz w trakcie Wielkiego Postu), tolerowało istnienie przedsiębiorstw rozrywkowych, analogicznych do „pensjonatu” Rudej Kundzi.
Według źródeł kościelnych, tuż przed śmiercią biskup Kropidło gorzko opłakiwał swój grzeszny żywot. Dlatego uczynił zapis, aby odsetki ze wspomnianej darowizny – czyli pięćdziesiąt grzywien groszy praskich rocznie (nieco ponad 12 i pół kg srebra) rada miasta przeznaczyła na wzniesienie murowanych frontonów domów w rynku i wzmacnianie rogów budynków zastrzałami, co najmniej szerokości dwóch łokci (115,2 cm). Ideałem czystej atencji w owych czasach była caritas, tzn. miłość Boga i bliźniego. Biskup podarował Opolanom dodatkowo pięćset grzywien srebra, za które miasto wykupiło dom szewca Mikołaja, dom Anny – wdowy po szewcu oraz dom bliżej nieznanego Długomiła, i postawiło w miejscu tych budynków szpital pod wezwaniem świętego Aleksego.
Mimo starań Mistrza Sapkowskiego, ostatecznie nie wiemy gdzie znajdował się pierwszy „wesoły domek” w Opolu. Trudno podejrzewać Braci Mniejszych, czyli franciszkanów, aby pomogli rozwikłać ową zagadkę. Dziwnym jest jednak, że tak barwna – wręcz renesansowa - i ważna dla naszego miasta postać, jak biskup Jan Kropidło, doczekała się tylko swojej ulicy, natomiast nie ma skweru czy pomnika.
Jako fan prozy Andrzeja Sapkowskiego i lokalny patriota, uważam to za poważny brak i niedopatrzenie. Czy nie warto byłoby uwzględnić społeczny fakt, że bohaterowie poczytnych książek zaczynają żyć własnym życiem? Może przykładem Pragi, żyjącej od lat ze Szwejka, należałoby i uczcić pamięć literackiej egzystencji, gotycko pięknej opolskiej rozpustnicy?
rep: Tomek Cesarz
P.S.
Próbowaliśmy sprawdzić rewelacje autora „Narrenturm”. Opolscy franciszkanie sprawy jednak komentować nie chcieli. Jak twierdzą, nie znają ani autora, ani jego książki i źródeł z których korzystał. Jednocześnie odesłali nas do katowickiej Kurii Prowincjonalnej Franciszkanów. Niestety, tamtejszy telefon nie odpowiadał.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Fred: A gdzie teraz jest w Opolu burdel