Odrze w tym sezonie służą piątkowe mecze przy Oleskiej. W poprzednim z bagażem 5 bramek odprawiona została Skra Częstochowa.
Zawody przy Oleskiej goście z Głubczyc rozpoczęli od... ostrego faulu. W 4. minucie Wiesław Frydryk wyprostowaną nogą zaatakował Marcela Surowiaka, za co otrzymał żółtą kartkę i sporą dawkę gwizdów publiczności. Sędzia Ireneusz Sipiora z Nysy w tej sytuacji równie dobrze mógł się pokusić o czerwony kartonik. Jedyna groźna akcja przyjezdnych w pierwszej części gry miała miejsce chwilę później. Frydryk zdecydował się na rajd lewą stroną, przedarł się w pole karne i podał wprost pod nogi Tomasza Copika, który wyjaśnił sytuację.
Do 22. minuty gra gospodarzom nie kleiła się zupełnie. Niecelne podania, niewymuszone straty i wycofywanie akcji do własnych obrońców nie wróżyły niebiesko – czerwonym gola. I właśnie w 22. minucie wrzutkę z prawej strony boiska w pole karne Polonii posłał Marcin Czerwiński a zupełnie niepilnowany Paweł Wasilewski strzałem głową umieścił piłkę w bramce i otworzył wynik spotkania. Prowadzenie niebiesko – czerwonych nie trwało zbyt długo. W 28. minucie o piłkę w polu karnym OKS walczyli Marcin Feć i Piotr Hanuszkiewicz. Arbiter przy interwencji golkipera Odry dopatrzył się przewinienia i podyktował jedenastkę dla gości, którą na gola zamienił Marcin Gużda. Sensacyjny remis w tym meczu stał się faktem i do przerwy nie uległ zmianie.
Drugą połowę opolanie zaczęli koncertowo. W 48. minucie długie dośrodkowanie z prawej strony zamykał strzałem głową Dawid Łoziński, ale z tą próbą poradził sobie Kamil Kosut. 3 minuty później gospodarze przeprowadzili kopię poprzedniej akcji i tym razem Łoziński dopiął swego, wyprowadzając Odrę na prowadzenie. Nie minęło 10 minut a niebiesko – czerwoni cieszyli się z kolejnego trafienia. W 57. minucie dobre, prostopadłe podanie otrzymał Wasilewski, który dostrzegł będącego w lepszej sytuacji strzeleckiej Tomasza Wawrzyniaka i „wystawił” mu piłkę. Pomocnikowi OKS pozostało tylko dopełnić formalności.
W 71. minucie goście z Głubczyc mieli jeszcze okazję na nawiązanie walki w piątkowym meczu. Po kiksie Surowiaka wysoko ponad bramką strzeżoną przez Fecia huknął Janusz Złoczowski. Przysłowiową kropkę nad „i” postawił Tomasz Copik, który w 84. minucie dośrodkowanie z lewej strony Wdowika piękną główką zamienił na czwartego dla Odry i ostatniego w tym spotkaniu gola. - To był mecz z gatunku tych, które powinniśmy pewnie wygrywać i dobrze że tak się stało. Polonia w pierwszej połowie praktycznie broniła się w jedenastu. Trudno gra się z tak ustawionym przeciwnikiem – podsumował mecz popularny „Copa”.
JotPe: Napisał postów [5170], status [VIP]
j...ć policje