Krzysztof Dzienniak wyruszył do Szwecji, aby poprosić szefa Ikei o pieniądze na leczenie 12 - letniego chłopca.(Fot: archiwum)
Nie segway'em, ale na rowerze wodnym i kilku naziemnych dwukołowcach – tak Krzysztof Dzienniak zamierza pokonać lądową część trasy. Jej polski etap rozpoczął dzisiaj w Warszawie. - Wisłą, na rowerze wodnym, zamierzam dostać się do Bydgoszczy. Stamtąd na nietypowym jednośladzie, już po lądzie, przejadę do Kołobrzegu – wyjaśnia opolski społecznik. - Zrezygnowałem z segwey'a bo uznałem, że przyda mi się porządna rozgrzewka przed wypłynięciem na Bałtyk – śmieje się Dzienniak.
Nad Bałtykiem Opolanin ma się zameldować pod koniec tygodnia. Jeszcze kilka dni temu dobroczynna wyprawa stała jednak pod dużym znakiem zapytania. Przepłynięcie morza rowerem wodnym wymaga bowiem odpowiedniego zabezpieczenia w postaci kutra asekurującego. Koszty w wysokości około 7 tysięcy złotych pokryli jednak sponsorzy. - Bardzo dziękuję gminie Domaszowice oraz samorządom Brzegu i Namysłowa za udzielone wsparcie – podkreśla Krzysztof Dzienniak.
Wyprawa przez Bałtyk powinna mu zająć 2 dni – przy sprzyjających warunkach pogodowych. Śmiałek będzie płynął także nocą, z przystankiem na wyspie Bornholm. Jeśli na morzu panowałby sztorm, to Dzienniak rowerem przejedzie przez Niemcy i Danię, skąd promem uda się do Szwecji. Ostatni etap trasy – 160 kilometrów, także pokona jednośladem.
nika: Napisała postów [22964], status [VIP]
niestety nie udało się, a szkoda ...