Tomasz Copik, pewnie wykorzystując rzut karny, zapewnił Odrze 3 punkty w meczu z Pniówkiem Pawłowice Śląskie.(Fot: Dżacheć)
Martwić może za to fatalna dyspozycja Pawła Wasilewskiego, który w sobotę zmarnował kilka doskonałych okazji strzeleckich.
Nieznacznym faworytem sobotnich zawodów w Pawłowicach Śląskich byli gospodarze, bo to oni przystępowali do niego z fotela wicelidera. Odra zaatakowała jednak już od pierwszych minut. W 4 minucie Dawid Łoziński posłał dośrodkowanie z lewej strony wprost na głowę Pawła Wasilewskiego ale ten posłał piłkę ponad bramką Michała Podolaka. W odpowiedzi gospodarze w 20 minucie wykonywali rzut wolny sprzed pola karnego OKS. Na silne uderzenie w dolny róg zdecydował się Łukasz Halama, ale próbę tą pewnie wyłapał Marcin Feć. Także sprzed pola karnego, ale już z gry, chwilę później uderzał Marcin Filipowicz – tym razem ze strzałem poradził sobie Podolak.
W 25 minucie miało miejsce kluczowe wydarzenie dla całego spotkania. Szarżującego w pole karne Pniówka Marcina Czerwińskiego usilnie trzymał się Dawid Oszek, obrońca gospodarzy. Kiedy pomocnika niebiesko-czerwonych w końcu powalił w polu 16 – tki, arbiter Paweł Szlufarski wskazał na wapno a defensora ukarał żółtą kartką. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Tomasz Copik i pewnym strzałem w środek bramki pokonał Podolaka, dając gościom prowadzenie. Już w kolejnej akcji Oszek bliski był rehabilitacji za swój faul. W 31 minucie z ponad 20 metrów przymierzył na bramkę Odry, a Fecia, który wydawał się kontrolować lot piłki, uratowała poprzeczka. Tuż przed gwizdkiem na przerwę opolski zespół powinien prowadzić 2:0, ale tylko Filipowicz wie dlaczego nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Podolakiem i zaczekał na obrońcę, który ostatecznie jego strzał zablokował.
Po zmianie stron pierwsi do głosu doszli goście z Opola. W 53 minucie dobrze dysponowany w tym meczu Łoziński doskonałym podaniem obsłużył Wasilewskiego, wystawiając mu piłkę na 7. metr. Napastnik Odry zamiast umieścić piłkę w siatce posłał ją jednak niemal na podobną wysokość co przy zmarnowanym rzucie karnym w meczu ze Startem Namysłów. W odpowiedzi gospodarze w 59 minucie zagrozili bramce OKS. Rzut wolny ponownie bił Halama, a centrę uderzeniem głową wykańczał Tomasz Zyzak – futbolówka minęła jednak słupek bramki opolan. Z kolei Wasilewski niemoc strzelecką potwierdził jeszcze w 73 minucie, kiedy podobnie po świetnym podaniu fatalnie spudłował.
Najlepszą okazję do wyrównania piłkarze Pniówka mieli na 10 minut przed końcem meczu. Etatowy wykonawca rzutów wolnych w ich drużynie – Halama – wstrzelił piłkę w pole karne Odry. Futbolówka odbiła się od ziemi i minąwszy kompletnie zaskoczonego Fecia, huknęła w poprzeczkę, ostatecznie wychodząc w pole. Ostatnim istotnym akcentem sobotnich zawodów w Pawłowicach była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Arkadiusza Przybyły. - Mieliśmy swoje okazje w tym meczu na strzelenie gola, ale zabrakło szczęścia. Trzeba też przyznać, że pierwszą połowę przespaliśmy i oddaliśmy pole Odrze – ocenił spotkanie Tomasz Zyzak.
dżony myśliciel: Napisał postów [4678], status [VIP]
karny z kapelusza i naprawde trudny teren. oderczuni blamaż opole należy się pomnik za to