W miejscu gdzie ratusz liczył na powstanie hotelu obecnie kwitnie handel rodem ze stadionu 10 - lecia.(Fot: Dżacheć)
1,2 miliona złotych za 0,27 hektara gruntu w niemal ścisłym centrum stolicy województwa. O takiej cenie wielu zainteresowanych nieruchomościami w Opolu może tylko pomarzyć. Sprzedaż działki za taką kwotę opolski ratusz 3 lata temu wyjaśniał próbą zachęcenia inwestora do budowy hotelu. W zapisach przetargowych widniały nawet konkretne zapisy, dotyczące usług hotelarskich. Przy braku zainteresowanych w dwóch pierwszych przetargach ostatecznie zapisy zostały jednak usunięte, a działka została sprzedana bez obostrzeń. Miasto przekonywało wówczas, że nie ma powodów, aby wątpić w dobrą wolę inwestora.
Jak bardzo się wówczas pomyliło pokazały kolejne miesiące. Inwestor najpierw teren skutecznie wygrodził i wyrównał, ale zamiast fundamentów pod hotel pojawiły się na nim... samochody. Postój w miejscu gdzie miał stanąć hotel kosztował 50 groszy za godzinę i zyskał miano najtańszego w mieście. Pikanterii dodawał fakt, że wszędzie wokół obowiązuje przecież strefa płatnego parkowania, przynosząca zyski do miejskiej kasy. - Plany inwestycyjne pokrzyżował kryzys. Budowa hotelu ruszy, kiedy otrzymam kredyt na ten cel. Ale kiedy to będzie, przyznam szczerze nie wiem – tłumaczył wówczas Bogdan Chwaliński, właściciel działki.
Parking okazał się najwyraźniej mało dochodowym interesem, bo wraz z początkiem października tego roku działka weszła w posiadanie... handlarzy. Pod nazwą „Turek” w miejsce potencjalnego hotelu pojawiło się targowisko z przysłowiowym mydłem i powidłem, o chyba najniższym standardzie w całym mieście. I tu znowu pstryczek w nos dla władz Opola, bo ratusz po niemałych protestach przeniósł handlarzy z tzw. ruskiego targu na inne lokalizacje o wyższym standardzie (Cytrusek i Centrum).
- Nie ma żadnych wątpliwości, że to przedsięwzięcie kłóci się z polityką miasta w kwestii handlu. Targowisko przy skrzyżowaniu ulic 1 Maja i Dubois ma chyba jeszcze niższy standard niż to zlikwidowane kilkaset metrów obok – ocenia Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Opola. - Tymczasem Opole jako miasto dąży intensywnie do poprawy warunków dla handlujących i kupujących – podkreśla Wiśniewski i dodaje, że ratusz w sprawie inwestycyjnych poczynań właściciela działki możliwości ma ograniczone.
Właściciel porusza się bowiem w obrębie studium zagospodarowania przestrzennego, które dosyć ogólnie określa przeznaczenie terenu pod usługi. Plan zagospodarowania przestrzennego tej części Opola nie jest jeszcze uchwalony. - Nawet gdybyśmy chcieli zapisać w nim, że na tej działce może powstać tylko hotel, to właściciel mógłby nas z powodzeniem zaskarżyć, domagając się zadośćuczynienia. Takie posunięcie przecież ograniczyłoby mu możliwość czerpania dochodów z działki którą nabył – wyjaśnia wiceprezydent Opola. - Co się tyczy samego targowiska, to wykorzystamy wszelkie możliwości administracyjne aby sprawdzić, czy handel odbywa się tam zgodnie z przepisami. Już zaczęliśmy pobierać opłatę handlową – dodaje Wiśniewski.
anka2208: Napisała postów [9], status [nowy]
jaką pracę? to turkowie. bułgarzy. praca jest tylko dla nich. a 'ruski rynek' na którym i tak zdecydowana wiekszość handlujacych to polacy, zostanie zlikwidowany, bo wladze opola maja swoje prywatne plany co do tego terenu, tymczasem handlarze nawet nie maja planu zagospodarowania terenu, ktore mieli im okazac. banda zlodzieji. wstyd mi tu mieszkac. wiekszosc mlodziezy wyjezdza z opola bo to dziura, i nie ma tu miejsc pracy nawet dla nich. widac jak pelno lokali w opolu, jest pustych, i stoja do wynajecia, po pieprzone 'wladze' podnosza czynsz. dalej dawajcie handlowac brudasa a polakow kopcie po dupach. to my placimy ogromne zusy, podatki, a nie te smierdzace gnoje. do kotła z nimi! [-1]