Tancerkom BETY nie udało się wygrać w programie, ale z dojścia do finału są bardzo zadowolone.(Fot: materiały prasowe POLSAT)
Historia ośmiu dziewcząt z Ozimka, które tańczą w Becie mogłaby zaczynać się od pasma niespodziewanych sukcesów związanych z show emitowanym przez telewizję Polsat. Mogłaby, ale tak nie jest, bo zanim zaczęła się piękna przygoda było trudne doświadczenie. - W 2010 roku zaprotestowałyśmy podczas Mistrzostw Polski Mażoretek w Opolu. Nie zgadzałyśmy się z werdyktem, nie zgadzali się nasi kibice. Był strajk, po którym zostałyśmy zawieszone na rok – wspomina Karolina Kawalec, tancerka BETY. - Wtedy zespół liczył 17 osób. Po zawieszeniu zostało 8 – dodaje.
Treningi i występy BETA wznowiła w 2012 roku. W maju na Mistrzostwach Polski zespół zdobył pierwsze miejsce w kategorii mini–formacji pompon seniorek. - To właśnie po zawodach pojawił się pomysł na udział w castingu. Okazało się, że został już tylko jeden w Poznaniu. Na mistrzostwach występowałyśmy w siódemkę. Szybko przerobiłyśmy choreografię dla ósemki, zorganizowałyśmy wyjazd, odczekałyśmy swoje i zatańczyłyśmy. Niestety decyzji nie było od razu. Padła tylko informacja „zadzwonimy” - wspomina Kawalec. - Ale telefon zadzwonił i zostałyśmy zaproszone na kolejny casting do Warszawy.
- Występy na potrzeby telewizji to zupełnie inna bajka niż zawody mażoretek. Na nagraniach tańczy się do skutku. Czasem występ powtarza się po kilka razy. Jednak obycie z produkcją telewizyjną, z tymi wszystkimi ludźmi, którzy bardzo nam pomagali, to cenne doświadczenie – mówi Magdalena Kadela. - Największe emocje były chyba podczas występów na żywo. Publiczność w studio może nie była ogromna, ale świadomość ilu ludzi ogląda to przed telewizorami przytłaczała. Stres udało się jednak przezwyciężyć. Podobnie jak zmęczenie. Normalnie trenujemy dwa razy w tygodniu. Podczas przygotowań do programu treningi odbywały się codziennie. Dwukrotnie po dwie godziny – dodaje Kadela.
Tancerki z BETY nie wiedzą jeszcze, ile głosów otrzymały zarówno w półfinale jak i finale show. - Wiemy jednak, że otrzymałyśmy ogromne wsparcie od naszych bliskich, od znajomych, od całego Ozimka. W Domy Kultury był nawet zorganizowany specjalny wieczorek, podczas którego oglądano nasz występ. Przed finałem dostawałyśmy dziesiątki smsów z życzeniami powodzenia – mówi Katarzyna Cieśla. - Nie bez znaczenia jest też zgranie naszego zespołu. Niektóre z nas znają się już od gimnazjum. Jesteśmy bardzo ze sobą zżyte, razem spędzamy czas nie tylko trenując – dodaje. - Razem wymyślamy też choreografię, nasze stroje. Jesteśmy bardzo zgraną paczką – wtrąca Kadela.
Co formacja BETA będzie robić po programie? - To była piękna telewizyjna przygoda. Na pewno nadal będziemy występować na zawodach mażoretek. Ale zdobyte doświadczenia postaramy się wykorzystać w innych projektach. Mamy już jakieś pomysły. Udział w finale programu to dla nas sukces, ale też ważne wydarzenie dla całej społeczności mażoretek. Jeżeli dzięki naszym występom w telewizji więcej dziewczynek zechce zostać mażoretkami, to będziemy się bardzo cieszyć – podsumowuje Karolina Kawalec.
Demotywator: Napisał postów [34395], status [VIP]
Ile miałyście lat jak zaczynałyście swoją przygodę z pałką...i co czujecie machając tak swoimi pomponami czy takie pytania zadają dziennikarze?:)