Komisja badająca okoliczności porodu Barbary Bonk wykryła szereg nieprawidłowości. Stanowisko stracił ordynator oddziału patologii ciąży oraz jego zastępczyni.(Fot: archiwum)
Lista nieprawidłowości przy porodzie Barbary Bonk jest bardzo obszerna. Pierwsze uchybienia miały już miejsce podczas przyjęcia pacjentki na oddział. - To jednak mało istotne w całej sprawie. Za poważną nieprawidłowość należy jednak uznać już zbyt późne podanie matce dziecka leku na protekcję płuc u bliźniaczek. Niepokojący jest też fakt, że w dniu porodu, o godzinie 5:30 matka uskarżała się na silne czynności skurczowe, a konsultacja lekarska nastąpiła dopiero o 7:55. To stanowczo zbyt długi okres oczekiwania – mówi Aleksandra Kozok, dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Zespołu Matki i Dziecka w Opolu.
Po konsultacji lekarskiej przeprowadzono u Barbary Bonk badanie USG. Jego dokumentacji komisja badająca okoliczności porodu jednak nie znalazła. - Wiceordynator Hanna Żwirska na podstawie tego badania skłaniała się do rozwiązania porodu drogą cesarskiego cięcia. Po rozmowie z ordynatorem decyzję jednak zmieniono i pacjentka podeszła do porodu fizjologicznego – wyjaśnia Kozok. - Pierwsze dziecko przyszło na świat bez żadnych komplikacji. Jednak jak ustaliła komisja, odczyty KTG (kardiotokografia – przyp. red) były niepokojące. Wskazywały zagrożenie dla drugiego dziecka. Według komisji w tym momencie powinna zapaść decyzja o cesarskim cięciu – dodaje dyrektor szpitala.
Co ważne, komisja ustaliła też, że ordynator oddziału nie sprawował bezpośredniej kontroli nad porodem. Prowadził w tym czasie wizytę na oddziale i nie znał na bieżąco wyników KTG. Poród kontynuowany był drogą fizjologiczną, w wyniku czego druga córeczka państwa Bonków przyszła na świat 45 minut po swojej siostrze. Julka urodziła się z ciężkim niedotlenieniem mózgu i od ponad tygodnia walczy o życie podłączona do respiratora.
- Mogę powiedzieć, że ustalenia komisji tylko potwierdziły moje wcześniejsze obawy. Zawiadomiłam już Prokuraturę Rejonową w Opolu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez personel nadzorujący poród pani Barbary Bonk – mówi Aleksandra Kozok. - Nie przesądzam kto i jakie popełnił błędy, ustalą to śledczy. Ordynator oddziału patologii Bronisław Łabiak i jego zastępca Hanna Żwirska zostali odwołani ze swoich stanowisk. Z moim zastępcą ustalimy wkrótce, czy i jakie obowiązki powierzymy im w szpitalu. Ze swojej strony deklaruję też pełną współpracę z organami śledczymi w celu kompleksowego wyjaśnienia tej sprawy – dodaje Kozok.
Odwołany ordynator podtrzymał przed dyrekcją szpitala swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie. - Nie ma sobie nic do zarzucenia, twierdzi, że działał zgodnie ze sztuką lekarską – podsumowuje dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Zespołu Matki i Dziecka w Opolu.
Stefan: Napisał postów [27024], status [VIP]
Ciekawe ile takich akcji im przeszło bez echa... I jakby się skończyło, jakby to było dziecko jakiegoś szarego Kowalskiego.