Liczba gapowiczów w autobusach MZK Opole rośnie a kontrolerom pracy nie brakuje. Na zdjęciu Adam i Jola, którzy opowiedzieli nam o swoim zawodzie.(Fot: Dżacheć)
Coraz więcej gapowiczów
Biorąc pod uwagę, że w całym 2010 ujawniono 7350 przypadków przejazdu bez ważnego biletu, a w 2011 roku 6900, to statystyka za 11 miesięcy roku 2012 może budzić niepokój. Od stycznia do listopada włącznie kontrolerzy MZK Opole przyłapali już 8200 gapowiczów. W grupie osób podróżujących bez ważnego dokumentu przewozu 77,8% pasażerów to osoby korzystające z pełnopłatnych przejazdów, 15,4% pasażerów to dzieci i młodzież w wieku szkolnym oraz emeryci, natomiast 6,8% to studenci. Przejazdy bez ważnego dokumentu przewozu najczęściej zdarzają się na liniach o najwyższej częstotliwości jak np. linia nr 3 oraz pakiet linii nr 5,9,13.
Jak kanar to wredny i po podstawówce
- Wśród osób, które przyłapujemy na przejazdach bez ważnego biletu utarł się taki stereotyp, takie dziwne przekonanie, że skoro kanar to głąb, po podstawówce albo i bez żadnego wykształcenia. To chyba najczęściej pojawiająca się próba konstruktywnej krytyki. Tymczasem minimalne wymagane wykształcenie w przypadku kontrolerów MZK Opole to średnie. Mamy też wśród nas kolegów czy koleżanki po studiach – mówi Adam (nazwiska rozmówców do wiadomości redakcji), który kontrolerem MZK Opole jest od 2 lat. - Wiele osób zapomina też, że nie jesteśmy tylko od przedzierania biletów i wlepiania mandatów. Często służymy też poradą dotyczącą działalności przewoźnika, radzimy którą linią gdzie dojechać, podpowiadamy co i gdzie można w MZK załatwić. Mamy taką pracę, jaką mamy i z zasady działamy, aby wykrywać nieprawidłowości – dodaje.
Co gapowicz to ciekawsza historia
- Z tego, co my się w tych autobusach nasłuchamy, to możnaby ciekawy scenariusz do filmu sensacyjnego napisać. W tłumaczeniu powodów braku biletu pasażerowie są niesamowicie kreatywni. Najczęściej zdarzają się osoby, które próbują od nowa tworzyć przepisy prawa. Tłumaczą nam, że nie mamy takich uprawnień jakie mamy, że nie wolno nam spisywać danych osobowych – opowiada Jola, kontrolerka MZK Opole od 3 lat. - Niestety nie brakuje też osób zachowujących się chamsko, wulgarnie i agresywnie. I to niezależnie od wieku. Czasem dorosłe, wydawałoby się życiowo poukładane osoby potrafią tak naubliżać, że niejeden młodzian nie zna takich określeń. Z kolei młodsi są bardziej agresywni, bezczelni. Potrafią opluć, przepychać się żeby uciec z autobusu. Rzadkością są osoby, które potrafią uznać swój błąd i pogodzić się z karą. Jest też pewna prawidłowość - bez biletu jeżdżą często rodzice i ich dzieci. Coś jakby taka rodzinna tradycja – opowiada Adam.
Ratunkiem twarda psychika i kurs karate
- Nie jest to praca dla wrażliwych osób. Skala nienawiści, z jaką spotykamy się na co dzień jest naprawdę duża i nie każdy by to zniósł. Jakoś tak już jest u nas w kraju, że nie lubimy policjanta z drogówki bo wlepia mandaty, nie lubimy skarbówki, która pilnuje czy nie oszukujemy na podatkach. Nie lubimy jako społeczeństwo ludzi, którzy w swojej pracy nas sprawdzają. Lubimy za to sobie pokrzyczeć na tego kontrolera, zwyzywać go. Ja na to pozwalam, dopóki nie ma agresji fizycznej. Może czasem takiej osobie ulży. Potem, po całym tygodniu pracy biorę rano psa, biegamy godzinę i wszystko ze mnie schodzi – opowiada Adam. - Trzeba być gruboskórnym. Nie ma innej rady. Czasem nawet na przekór. Ktoś krzyczy do mnie per „kanarze” to ja odpowiadam: „nie kanarze tylko kanarzyco”. Kobiety mają w tej pracy chyba nieco gorzej, z natury są bardziej emocjonalne. Ale nie znaczy, że bezbronne. Firma wysłała nas na kurs samoobrony. Kilkoma chwytami karate jesteśmy w stanie poradzić sobie z niesfornym gapowiczem – dodaje z uśmiechem Jola.
MKZ K..wy
- Bardzo przykra sprawa, ale znamy to doskonale z autobusów. Po prostu pewne zachowania z trasy przeniosły się do internetu. Tam poczucie bezkarności jest niepomiernie większe to i skala nienawiści jest znacznie większa – ocenia Adam. - Podejrzewam, że autor tej strony grzecznie kasuje bilet i pokazuje legitymację szkolną. W autobusie właśnie tak to działa. Ten co najwięcej krzyczy, pluje i obraża pierwszy biegnie zapłacić karę za przejazd bez biletu albo płacze i prosi kontrolera żeby go puścił, bo swoim zachowaniem chciał tylko zaimponować kolegom – dodaje. - Moim zdaniem zaszło to jednak za daleko. To, że nie podajemy swoich nazwisk jest tego najlepszym przykładem. Nasze twarze są doskonale znane opolanom, ale czemu cierpieć mają też nasze rodziny? Zresztą, co się tyczy tej strony w internecie to u niektórych kolegów czy koleżanek w klatkach schodowych pojawiły się napisy „MZK K..wy”. Raczej wątpię, żeby to był przypadek – ocenia z kolei Jola.
fenomen: Napisał postów [295], status [starszy wyjadacz]
Guzik prawda ja pkp dzień w dzień w kulki robie i zawsze mam 10 zł w kielni dziennie.:)