Gdyby zaplanowany proceder doszedł do skutku ZAK S.A traciłaby rocznie 100 tysięcy złotych.(Fot: materiały prasowe firmy)
Próba zawarcia niekorzystnej dla ZAK S.A umowy zaangażowała trzech mężczyzn – Mariana Ż., który był pełnomocnikiem zarządu firmy ZAK S.A i zarazem dyrektorem jej jednostki biznesowej w Krakowie, Mariana Sz. – właściciela firmy, która miała nabyć kamień dolomitowy oraz Wacława W., który w całym procederze miał do odegrania znaczącą rolę
- Marian Ż. negocjując dla ZAK sprzedaż kamienia dolomitowego ustalił z Marianem Sz. kwotę 40 złotych za tonę tego kamienia. Później złożyli nabywcy ofertę, że podwyższą kwotę do 45 zł, bo przecież ZAK nie wiedział jeszcze o wcześniejszej stawce - tłumaczy Paweł Nowosielski, zastępca prokuratora okręgowego w Opolu. Różnica w cenie miała trafić na konto spółki należącej do jednego z oskarżonych pod pozorem fikcyjnego doradztwa. Tu do akcji miał wkroczyć Wacław W. wystawiając odpowiednie faktury.
Straty dla ZAK S.A mogłyby być ogromne. - Tylko w ciągu jednego roku firma miała na tym stracić 100 tys. zł. W grę wchodziła umowa długoterminowa na wiele lat. Podpisany był już nawet przedwstępny dokument – opowiada prokurator Nowosielski. - Ostatecznie jednak Marian Sz. wycofał się z całego procederu i powiadomił o planach oszustwa organy ścigania – dodaje Nowosielski.
Oskarżonym mężczyznom za usiłowanie oszustwa grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
antyP.I.S.: Napisał postów [5736], status [VIP]
kolega o nicku "gaz" pewnie napisze koment do tego artykułu że wszyskiemu winien Tusk i PO hehe