Zgodnie z zasadami organizacji sobotniego meczu (brak imprezy masowej) wstęp na trybuny mogącego pomieścić 1700 kibiców stadionu miało zaledwie 200 fanów, z czego 10 przyjezdnych z Opola. Z takiej możliwości nie skorzystali kibice niebiesko – czerwonych; zamiast wyczekiwać wieści z Kędzierzyna – Koźla, wybrali się do tego miasta na „wycieczkę”. Jak nietrudno było zgadnąć, zaraz po opuszczeniu pociągu na dworcu w centrum Kędzierzyna-Koźla, kibice Odry udali się piechotą pod stadion Kuźniczka.
Od początku przemarszu towarzyszyli im policjanci. - W działaniach zabezpieczających ten mecz, który traktowaliśmy jako spotkanie podwyższonego ryzyka, brały udział siły policyjne zarówno z terenu powiatu kędzierzyńsko – kozielskiego jak również Samodzielny Pododdział Prewencji z Opola. Do działania skierowano także armatkę wodną – wylicza podinsp. Maciej Milewski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Na około 250 kibiców z Opola pod stadionem czekała grupa miejscowych fanów Chemika, także licząca ponad 200 osób. I choć lokalni fani mogli kupić bilety i wejść na stadion, to zebrali się na parkingu tuż przed bramą wejściową na obiekt. Z kolei przemarsz kibiców Odry ulicami miasta zakończył się na moście nieopodal stadionu. Obie grupy kibiców przez 2 godziny naprzemiennie odpalały race i obrzucały się wyzwiskami. - Funkcjonariusze zabezpieczający ten mecz od początku mieli podstawowe zadanie nie dopuścić do zwarcia się obu zantagonizowanych grup i to zadanie udało się zrealizować. Kibice nie sprawiali większych kłopotów. Praktycznie nie doszło do żadnych incydentów – podkreśla Milewski.
Funkcjonariusze sporadycznie interweniowali w przypadkach spożywania alkoholu w miejscu publicznym, za co karali mandatami. W działaniach zabezpieczających mecz Chemika z Odrą wzięło udział ponad 200 policjantów.
Relacja z zabezpieczenia meczu Chemik Kędzierzyn-Koźle - Odra Opole:
Kibice Chemika Kędzierzyn-Koźle palą szalik Odry Opole:
koleszkaJWA: Napisał postów [263], status [maniak]
Ekipy Odry i Chemika, rozdzielone rzeką i kordonami mundurowych, spędziły 2 godziny na wymianie uprzejmości pod przysłowiowym płotem. Po rozpoczęciu drugiej połowy meczu, kibice Odry zwinęli się na pociąg, gdyż wizyta w Kędzierzynie była jedynie wyrazem niezłomności w walce z niedorzecznością czasów w których przyszło nam żyć. Chemik Kędzierzyn-Koźle - Odra Opole - mecz 1/8 wojewódzkiego Pucharu Polski, który w zgodnej opinii kibiców obu miast miał się stać piłkarsko-kibicowskim wydarzeniem roku, a nawet dekady na Opolszczyźnie - stał się kolejnym pomnikiem głupoty i paranoi. Z niewiadomych przyczyn wizyty drużyny z Opola budzą w większości miast paniczny strach u miejscowych oficjeli. Po meczach na terenie Opolszczyzny (Nysa, Brzeg, Namysłów) i Śląska (Bielsko, Żabnica, Wodzisław, Jaworzno, Mysłowice i wielu innych), na których w obawie przed Odrą Opole wprowadzano: zakazy wstępu dla kibiców drużyny przyjezdnej, mecze bez publiczności lub inne wymyślne ograniczenia podyktowane bzdurnymi pretekstami, przyszedł czas na nową formę ograniczenia swobód obywatelskich – mecz jako impreza niemasowa (maksymalnie 199 osób na stadionie)! W meczu Chemik Kędzierzyn-Koźle – Odra Opole, po raz kolejny dali o sobie znać skrajni idioci, doprowadzając do sytuacji w której dwie 300 osobowe grupy kibiców rozdziela od siebie kilka setek policjantów, a wszystko to odbywa się poza stadionem – bo na stadion wstęp mają jedynie piłkarze i 199 kibiców! W tym czasie na trybunach miejscowej „Kuźniczanki” zasiada jedynie wspomniane 199 osób, a kilka tysięcy chętnych do obejrzenia meczu na żywo (kupienia biletów), siedzi w domach przed telewizorami! Zamiast święta piłki – mecz praktycznie bez publiczności, zamiast święta kibiców - pożywka dla paparazzich! A przecież żadna z miejscowości, która wpuściła fanów Odry na swoje trybuny, nigdy tego nie żałowała, a mecze te stawały się atrakcją przyciągającą na stadion kibiców… i pieniądze pochodzące ze sprzedaży biletów. Takie „odważne” miejscowości (niekiedy najzwyklejsze wioski) również nie miały specjalistycznych klatek dla kibiców (jak radziły sobie z opiniami policji/straży pożarnej?) – wystarczał w zupełności wydzielony sektor, służby porządkowe nie większe niż przy zabezpieczaniu meczy z „kibicami pod płotem” i odrobina dobrych chęci. Niestety wciąż nie ma takiej mocy, która sprawi, że normalność zawita na polskie stadiony (i boiska). Wciąż w polskich ligach będą występować drużyny, które nie są w stanie zorganizować meczu z kibicami drużyny przeciwnej na poziomie rozgrywek… na jakim występują! Wciąż przepisy będą tak skonstruowane, aby mało kto był w stanie sprostać wymaganiom, więc opinie mundurowych wciąż będą negatywne. Wciąż decydenci nie sprzeciwią się tym opiniom, bo będą się bali o stołki! Wciąż… nie ma szans na zmianę! Tydzień po meczu w Kędzierzynie-Koźlu Odra Opole wyjeżdża na kolejny mecz - do Namysłowa – kolejny mecz bez publiczności! Dlatego podobnie jak w wielu innych sytuacjach kibice obu drużyn spotkają się pod płotem stadionu, piłkarze zagrają przy pustych trybunach, nikt nie zyska, wszyscy stracą… i wcale nie będzie bezpieczniej! 9 marca 2013, 1/8 Pucharu Polski na szczeblu OZPN, Chemik Kędzierzyn-Koźle – Odra Opole 0 : 3