- Autor: Seeb
- Wyświetleń: 5794
- Dodano: 2007-10-15 / 11:33
- Komentarzy: 15
Kulisy korupcji w opolskim futbolu
Ryszard Niedziela, były prezes Odry Opole, ujawnia kulisy meczów, po których Odra Opole straciła szanse na awans do I ligi.
Cena: pięć tysięcy dolarów i w promocji noc z prostytutkami w hotelu w Ozimku. Usługa: zwycięstwo Odry z Górnikiem Polkowice. Sędzia Zbigniew M. skorzystał tylko z promocji i wybrał ofertę klubu z Polkowic.
To była pamiętna wiosna 2001 roku. Pamiętna, bo ostatnia, w której Odra miała szanse powrotu do piłkarskiej ekstraklasy. Nie awansowała, bo w jej kasie zbyt szybko pojawiło się dno. A rywale regularnie płacili arbitrom, obserwatorom i piłkarzom... Odry. Rozgrywek nie prowadzono na stadionach, tylko w restauracjach, przydrożnych barach, na stacjach benzynowych. Tam ustalano stawki i przekazywano lewą kasę.
W gierkach brał udział Zbigniew M., były sędzia I-ligowy i międzynarodowy. Dlatego dziś arbitrowi z nazwiska wypadła końcówka "arczyk”.
Prezesem Odry był Ryszard Niedziela. Wówczas właściciel świetnie prosperujących sklepów Spar w Opolu. Dziś bankrut. Kiedy zamarzyło mu się rozdanie w piłkarskim pokerze, jego biznes przynosił 150 tysięcy złotych miesięcznego czystego zysku. Miał czym licytować. Kiedy wypadł z gry, miał blisko półtora miliona debetu.
Ale w kwietniu 2001 roku, przed meczem z Górnikiem Polkowice, Niedziela jeszcze chciał dopomóc szczęściu. Tym bardziej, że w kiwaniu rywali zaczął pomagać mu Marian Nowacki.
Przed meczem z Górnikiem na szyi Odry zaciskała się pętla. Klub zalegał z wypłatą premii za jesienne zwycięstwa, więc zawodnicy zaczęli handlować punktami. Dlatego mistrz jesieni przestał być liderem.
- Jesienią nie było meczu, w którym nie robiłbym podpórki. Przed każdym spotkaniem kontaktowałem się z "Fryzjerem", wykładałem pieniądze i miałem gwarancje, że sędzia będzie nam pomagał - zdradza Niedziela.
Ryszard F., pseudonim "Fryzjer", to szara eminencja polskiego futbolu. Od półtora roku w areszcie z zarzutami kierowania grupą przestępczą ustawiającą wyniki meczów I, II i III ligi.
- "Fryzjer" bardzo często powtarzał, że w piłce nie ma przypadków, że od 1990 roku nikt przez przypadek nie awansował do ligi, nikt nie zdobył mistrzostwa - opowiada Niedziela. - Kupowane były czołowe miejsca w ekstraklasie, gwarantujące grę w europejskich pucharach. Więc od początku rozgrywek nie zamierzałem zdawać się na przypadek. Wiosna nie była już tak skuteczna. Miasto zwlekało z przekazaniem miliona złotych, który przed sezonem był wpisany w nasz budżet. Więc i piłkarze robili nam bokami.
Mimo porażek z broniącymi się przed spadkiem Dolcanem Ząbki i Tłokami Gorzyce prezes Niedziela ciągle się łudził. Szukał wszelkich sposobów, by wygrywać. Pojedynek z Górnikiem był wyjątkowy - z kategorii meczów o podwójną stawkę. Bo Górnik był rewelacyjnym beniaminkiem rozgrywek, który czyhał na potknięcie Odry. Przed 26. kolejką, w której grał w Opolu, zajmował 4. miejsce i miał 46 pkt. Odra była trzecia z dorobkiem 47 pkt. Mecz rozegrano w sobotę 21 kwietnia.
Tajne - nie dla Fryzjera
By uciąć tradycję kontaktowania się przed meczem z arbitrami, PZPN wprowadził zasadę tajności obsady sędziowskiej. Arbiter o tym, gdzie sędziuje, dowiadywał się kilkanaście godzin wcześniej, zazwyczaj w czwartek wieczorem. Obserwator też otrzymywał informację, na jaki mecz jedzie, ale nie wiedział, którego sędziego będzie oceniał. Tyle teorii. W praktyce "Fryzjer" w czwartek wieczorem znał obsadę pierwszej i drugiej ligi.
- W rundzie rewanżowej już regularnie nie współpracowałem z "Fryzjerem", ale miałem z nim stały kontakt - przyznaje Niedziela. - Zadzwoniłem do niego przed meczem z Polkowicami. Powiedział, że gwiżdże mi M. Dodał, że może nam pomóc, bo to jego chłopak. Z Wielkopolski.
Ryszard F. karierę działacza piłkarskiego zaczynał w latach 80. w Olimpii Poznań, ale skrzydła rozwinął w latach 90. w Amice Wronki. Miał w ręku wielu obserwatorów i arbitrów. Kiedy jesienią ustawiał mecze Odry, potrafił załatwić, że drużynie dobrze gwizdał arbiter z Małopolski czy Podkarpacia. A sędzia z Wielkopolski, jego krajan - to była stuprocentowa pewność. Niedziela nie mógł jednak sam podjąć decyzji.
"Kowboj", jak nazywano Nowackiego, wykładał pieniądze, więc miał decydujący głos. Nie był zwolennikiem współpracy z "Fryzjerem", choć przekonał się na własnej skórze, że bez pomocy sędziów zespół nie wygrywa (0-0 z broniącym się przed spadkiem ŁKS-em Łódź u siebie).
Więcej czytaj w NTO.pl
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
POLONIA BYTOM: tylko POLONIA BYTOM i ODRA OKS !! je*** korupcje Oderka sama wejdzie to Ekstraklasy... na 1- lige marzy kazdy znas!! TYLKO OKS !!