Wiesław Swendrowski sklep spożywczy prowadzi od 23 lat. Jest przeciwny proponowanych zmianom przepisów. - To będzie raj dla złodziei - ocenia sklepikarz.(Fot: Dżacheć)
Zmiana w prawie karnym dotycząca progu kwotowego między wykroczeniami a przestępstwami jest jedną z ponad 160 proponowanych w nowelizacji. Jednak właśnie ten pomysł budzi najwięcej kontrowersji. W opinii policjantów taka zmiana konieczna jest od dawna. Jak informuje Komenda Główna Policji w ciągu kilkunastu lat minimalne wynagrodzenie w naszym kraju wzrosło z 500 złotych brutto w 1999 roku do 1,6 tys.zł w styczniu 2012 roku. Wnioskodawcy argumentują, że zmiana progu wykroczenia a przestępstwa z 250 na 1000 zł to nic innego jak dostosowanie prawa do obecnej sytuacji ekonomicznej. Funkcjonariusze podkreślają też, że nowe przepisy będą skuteczniejsze niż dotychczas, bo jeśli np. sprawca kradzieży mienia o wartości poniżej 1000 zł zostanie złapany na gorącym uczynku to może zostać ukarany grzywną nawet w wysokości kilku tysięcy złotych. - Po najwyżej kilku godzinach sprawca zatrzymany na gorącym uczynku zostanie ukarany - tłumaczy inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. - Gdy złodziej dopuści się kolejnej kradzieży, sprawa z automatu trafi do sądu – podkreśla.
Na wszystkim ma też zaoszczędzić państwo. - W celu udowodnienia złodziejowi kradzieży telefonu o wartości np. 300 złotych, zostaje on aresztowany, sporządzane są protokoły, należy wykonać oględziny, przesłuchać świadków, powołać biegłych, dokonać rejestracji w KSIP i zrobić odbitki linii papilarnych - wylicza Sokołowski. - Dopiero po wykonaniu tych wszystkich czynności, do pracy przystępuje prokurator i sąd. Koszt takiego postępowania może wynieść nawet kilka tysięcy złotych. A jaka jest kara dla złodzieja? Zazwyczaj kara jest umarzana, sąd zawiesza jej wykonanie lub też nakazuje zapłatę wcale niewysokiej grzywny. Proponowane zmiany służyłyby z pewnością skróceniu procedury i uproszczeniu jej, przy bardziej dotkliwym efekcie dla sprawcy – przekonuje.
Z tymi argumentami nie zgadza się jednak Polska Izba Handlu zrzeszająca około 30 tysięcy przedsiębiorców z sektora handlu. - Zmiana granicy wykroczenia nie może być próbą rozwiązania niedoskonałości systemu ścigania przestępstw. Jeśli system jest obecnie nieopłacalny lub zbyt zawiły proceduralnie, uprośćmy te procedury, jednak nie będziemy tolerować przerzucania odpowiedzialności na nas i naszych klientów. Kosztów społecznych nie da się tutaj przecenić – mówi Waldemar Nowakowski, prezes PIH. W tej sprawie trafiło nawet pismo do Kancelarii Prezydenta RP.
Jak wyliczyła PIH zmiana przepisów może doprowadzić do eskalacji kradzieży sklepowych. Obecnie według danych izby te przynoszą przedsiębiorcom około 2 miliardów złotych strat rocznie. Jeśli sugestie policji dojdą do skutku to według PIH ta suma może wzrosnąć nawet do 8 miliardów złotych! - Przecież to oczywiste, że to będzie raj dla złodziei – mówi Wiesław Swendrowski, który od 23 lat wspólnie z bratem prowadzi sklep spożywczy w Opolu. - 1000 złotych to ogromna ilość towaru. Już teraz balansujemy na krawędzi opłacalności przez złodziei. Chyba czas pomyśleć o lepszych zabezpieczeniach bo w przeciwnym wypadku pójdziemy z torbami – podsumowuje Swendrowski.
krystaliczny: Napisał postów [8], status [nowy]
Najdroższą goudę kupuje u tego Pana. Pozdrawiam