- Autor: Mat
- Wyświetleń: 34319
- Dodano: 2013-06-12 / 10:37
- Komentarzy: 82
Kto terroryzuje opolskie dyskoteki?
Substancja, którą rozpylono w klubie Ferre.(Fot: archiwum prywatne)
Prąd wyłączany w momencie kiedy w dyskotece bawi się kilkaset osób, rozsypana na sali śmierdząca bądź żrąca substancja – z takimi problemami zmagają się ostatnio właściciele dwóch opolskich klubów – Ferre w Kamieniu Śląskim oraz Acropolis w Pokrzywnicy. Obsługa nikogo nie złapała na gorącym uczynku, ale właściciele są przekonani, że to celowe działania wynikające z niezdrowej konkurencji.
- Pierwszy raz nieprzyjemna dla nas i naszych klientów sytuacja miała miejsce 6 kwietnia. Jest po 24.00, impreza rozkręca się na dobre, pełne sale ludzi i w pewnym momencie widzimy na głównej sali, że pustoszeje. Ludzie wychodzą na zewnątrz, przecierają oczy, łzawią, skarżą się obsłudze, że coś szczypie ich w oczy – opowiada Łukasz Fubu, rezydent klubu Ferre. - Początkowo myśleliśmy, że to może jakaś awaria u nas ale wszystko zostało sprawdzone i okazało się, że ktoś rozpylił w tłumie jakiś gaz, który wywoływał właśnie taki efekt. Salę przewietrzyliśmy i ta część imprezowiczów, która została wróciła z powrotem do zabawy – dodaje.
4 maja włodarze Ferre nie mieli już wątpliwości, że stali się ofiarą celowego działania. - Podobna jak w poprzednim przypadku godzina, bo 23.45 a więc pełny klub i zabawa w szczycie. W pewnym momencie gaśnie prąd. Ludzie mimo informacji uspokajających i tak opuszczają klub w lekkiej panice – relacjonuje Fubu. Okazało się, że przyczyną braku zasilania w klubie było włamanie to położonej niedaleko stacji trafo, zasilającej właśnie Ferre.
- Eskalacja nastąpiła jednak dopiero w ostatnią sobotę 8 czerwca. Tym razem ktoś mocno wystraszył nam klientów. W klubie rozłożono silnie śmierdzący preparat stosowany w leśnictwie do odstraszania zwierząt a dodatkowo rozpylono gaz łzawiący koło konsoli. Ludzi piekła twarz, płakali, mieli problemy z oddychaniem – opowiada poddenerwowany rezydent klubu Ferre. - Czujemy się bezsilni, nikogo nie złapaliśmy za rękę ale nie mamy już wątpliwości, że ktoś celowo chce nam zaszkodzić i odstraszyć naszych klientów – podkreśla Łukasz Fubu.
Z podobnymi problemami w ubiegłym roku borykał się inny opolski klub - Acropolis. - Scenariusz był podobny. Rozpylony gaz albo substancja o bardzo silnym, śmierdzącym zapachu. Po 3 takich przypadkach w krótkich odstępach czasu założyliśmy specjalne bramki z detektorem. W święta Bożego Narodzenia złapaliśmy nawet parę, która miała przy sobie podejrzane substancje ale tłumaczyli, że noszą je do obrony własnej – opowiada Patryk Moszek, współwłaściciel klubu. - Myśleliśmy, że problem jest za nami tymczasem pod koniec kwietnia stała się rzecz niemal identyczna jak w klubie Ferre. Około północy w klubie zgasło światło. Przyczyną okazało się zwarcie na linii wysokiego napięcia. Ktoś rzucił na nią łańcuch – mówi Moszek.
Właściciele klubów Acropolis i Ferre czują się bezsilni. - Dopóki ktoś nie zostanie złapany na gorącym uczynku to nic nie można mu udowodnić. Policja w tej sytuacji jest bezradna, bo każdy dorosły człowiek może nosić przy sobie gaz dla samoobrony. Apelujemy jednak do autorów tych działań, aby nie narażali ludzi na utratę zdrowia i nie wywoływali paniki – mówią zgodnie Fubu i Moszek.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
bankomat1970: Napisał postów [152], status [starszy wyjadacz]
Obsługa lokali do wymiany.