Skuteczny okazał się protest mieszkańców, którzy nie chcą likwidacji zielonego skweru.(Fot: archiwum)
Kiedy mieszkańcy Malinki dowiedzieli się, że w miejsce zielonego placu obok kompleksu boisk Orlik ma pojawić się nowy blok, ostro zaprotestowali. - Ten kawałek zieleni służy nam bardzo dobrze, jest ławeczka, jest trawa, można tu przyjść z dzieckiem na spacer. W okolicy brakuje dużego placu zabaw dla dzieci, najbliżej do parku mamy na osiedle Armii Krajowej – argumentowali w rozmowie z naszym reporterem pod koniec kwietnia. Kilkanaście osób sprzeciwiających się planom Spółdzielni Mieszkaniowej zaczęło zbierać podpisy przeciw inwestycji.
W niecałe 2 miesiące, tylko wśród mieszkańców Osiedla IV, zebrano ich ponad 400. - Przeprowadziliśmy też serię spotkań z mieszkańcami osiedli I, II oraz III. Tłumaczyliśmy, że ten teren zielony to nie jest tylko nasza sprawa ale całej Malinki – mówi Ryszard Popławski, jeden z inicjatorów protestu przeciwko budowie bloku. - Odzew był jednoznaczny. Wszystkie rady osiedli poparły nasze zdanie i ostatecznie administracja uległa. To dowód na to, że mieszkańcy muszą brać sprawy w swoje ręce. Nie wolno pozostawać biernym w takich przypadkach i czekać, aż ktoś zdecyduje za nas – podkreśla Popławski.
- Zgodnie z tym co uchwaliły rady mieszkańców inwestycja została wstrzymana – informuje Romuald Wolak, kierownik administracji Osiedla nr IV. - Wkrótce decyzję w sprawie inwestycji podejmie zarząd spółdzielni. Formalnie ten teren otrzymaliśmy od miasta w dzierżawę pod realizację inwestycji mieszkaniowych. Warunek był taki, że mają tam powstać nowe mieszkania dla opolan – podkreśla Wolak.
Tymczasem do ratusza wpłynął niedawno wniosek o zmianę przeznaczenie terenu przy ul. Chełmskiej. Mieszkańcy osiedla proponują, aby w tym miejscu powstała siłownia na świeżym powietrzu. Ich pomysł został już uwzględniony w projekcie budowy 8 nowych siłowni na świeżym powietrzu, jaki przedstawił niedawno Krzysztof Kawałko, wiceprezydent Opola.
harry: Napisał postów [2393], status [Szycha]
Przerażające jest to, że powstaje coraz więcej blokowisk, które wypierają tereny zielone. Owszem mieszkania są istotne, ale nie kosztem terenów zielonych, których i tak jest za mało. Najchętniej to stawiano by blok obok bloku nie patrząc, aby został jakiś kawałek parku czy łąki. W tych czasach liczy się tylko kasa. Dobrze, że jeszcze ludzie potrafią się zorganizować i przeciwstawić się durnym pomysłom.