Niewiele brakowało a KS Polkowice w samej końcówce spotkania straciłby drugiego gola. Strzał z 70-metrów w ostatniej chwili wybronił jednak bramkarz gości.
Radość piłkarzy i sztabu szkoleniowego Odry Opole w pełni uzasadniona. Zespół grając w 10-tkę obronił prowadzenie 1:0 z 43 minuty.
Z większym animuszem sobotnie zmagania przy jupiterach w Opolu rozpoczęli goście z Polkowic. Ze strzałami w kilkuminutowych odstępach Krzysztofa Drzazgi, Pawła Garygi i Patryka Bryły dobrze poradził sobie powracający do bramki OKS Bartłomiej Danowski. Po serii ataków tempo gry nieco spadło, ale nie opadły emocje na murawie. W 23. minucie przy linii bocznej boiska o piłkę walczyli Tomasz Drąg i wspomniany Bryła. W pewnym momencie piłkarz KS Polkowice upadł na murawę, a arbiter Grzegorz Jabłoński z Krakowa stoperowi opolskiej drużyny pokazał czerwoną kartkę.
Kiedy wydawało się, że po stracie zawodnika Odra cofnie się na własną połowę obraz gry piłkarzy Dariusza Żurawia uległ zdecydowanej zmianie. Najpierw w 31. minucie w polu karnym gości urwał się obrońcom Dawid Tomanek, ale będąc oko w oko z Przemysławem Kazimierczakiem nie zdołał umieścić piłki w siatce. Kolejna ofensywna wyprawa OKS miała miejsce w 43. minucie. Prawym skrzydłem na połowę przeciwnika ruszył Maciej Michniewicz, a następnie zagrał do Marcina Kocura. Napastnik Odry przez kolegów nazywamy przekornie "Kotkiem" nie czekając ani chwili z około 25 metrów przymierzył na bramkę Kazimierczaka. Strzał był na tyle silny, że bramkarz z Polkowic nie zdążył doskoczyć do lewego słupka, a niebiesko-czerwoni i cały stadion eksplodowali z radości.
Po zmianie stron scenariusz gry uległ już jednak zmianie. Odra zdecydowanie mocniej cofnęła się do obrony, a na jej zasieki defensywnie ruszyli przeciwnicy podrażnieni stratą gola, grając przecież w przewadze. W 60. minucie Garyga dostał dobre podanie z głębi pola i choć uderzył w piłkę nieczysto, to ostatecznie od utraty gola Odrę uratował słupek. W 71. minucie uderzeniem z dystansu Danowskiego postraszył dopiero co wprowadzony z ławki Maciej Bancewicz. Limit szczęścia gospodarzy się wyczerpał? Nic z tych rzeczy. W 87. minucie kibice OKS wzięli głęboki oddech, kiedy strzał Bancewicza w pięknym stylu wybronił Danowski. Niewiele brakowało, aby tuż przed końcem meczu swojaka zaliczył Tomasz Wawrzyniak, ale i tym razem opatrzność czuwała nad zawodnikami z Opola, bo po zagraniu głową "Wawy" futbolówka uderzyła w poprzeczkę.
Kropkę nad "i" w szczęśliwych sytuacjach dla Odry mógł postawić w 90. minucie Michał Glanowski. Pomocnik Odry zauważył mocno wysuniętego z bramki Kazimierczaka i "puścił" na jego bramkę loba z około 70 metrów. Ile bramkarz KS Polkowice kosztował powrót do bramki, wie najlepiej już tylko on sam, ale rzutem na taśmę zdołał strzał zatrzymać w mocno ekwilibrystycznym stylu. Po 6 doliczonych minutach sędzia spotkanie zakończył i wygrana Odry, która przez ponad 70 minut grała z jednym zawodnikiem mniej, stała się faktem.
Zobacz pięknego gola Kocura i próbę Glanowskiego z 70 metrów. Posłuchaj, co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn:
Mort: Napisał postów [1158], status [zrobił/a karierę]
Powiem tylko tyle na ostatnim meczu byłem jakieś 2 lata temu i było to zmarnowane 10zł na wejściówkę ale na tym filmiku oglądałem całkiem inną drużynę,byle tak dalej :)