Paweł Trześniewski w miniżużlu startuje od niespełna 2 lat, a już ma na swoim koncie kilka tytułów i nagród.(Fot: Dżacheć)
8-latek póki co "dosiada" mały motocykl o pojemności 50 centymetrów sześciennych, ale już myśli o większych maszynach.(Fot: archiwum prywatne)
Opolski żużel w głębokim kryzysie? W wydaniu dorosłych zawodników na pewno. Jeśli jednak spojrzeć na dokonania Pawła Trześniewskiego, to można uśmiechnąć się od ucha do ucha. Paweł w zawodach miniżużla wziął udział po raz pierwszy 2 lata temu. W 1,5 roku (przez 6 miesięcy nie startował z powodu kontuzji ręki) młody opolanin zdobył serię nagród w krajowych zawodach. - Najważniejszy tytuł zdobyłem we wrześniu. W cyklu turniejów Mistrzostw Polski zdobyłem drugie miejsce. Dodatkowo razem z kolegą zdobyliśmy mistrzostwo za jazdę jako para klubowa – mówi dumny 8-latek. - Konkurencja była duża. W sumie w 12 turniejach brało udział 13 zawodników. Ja jeździłem równo, zawsze byłem drugi albo trzeci – dodaje Paweł.
Przygoda z zawodami miniżużla opolanina rozpoczęła się od zawodów seniorskich. - Zabrałem syna na mecz i niedługo później zaczęły się pytania o możliwość treningów. Tak rozpoczęła się przygoda z pierwszym motorem, a właściwie motorkiem bo mała Yamaha ma 50 centymetrów pojemności. Paweł już się nim zaczyna nudzić, mówi że jest za wolny i przymierza się do 80-tki. Ale aby jeździć w zawodach na takim motorze musi mieć licencję. Tą może wyrobić dopiero po skończeniu 10 roku życia – opowiada Radosław Trześniewski. - Na początku był strach, bardzo dużo nerwów przy każdym starcie, a już przy upadkach szczególnie. Potem udało się to nieco uspokoić, ale emocje i adrenalina nadal są ogromne – dodaje Agnieszka Trześniewska, mama Pawła i zarazem jego wierny kibic.
Jak 8-latek radzi sobie na mini, ale jednak torze żużlowym? - Lekko nie jest. Trzeba dobrze kontrolować motocykl, panować nad gazem żeby nie przesadzić, no i dużo myśleć kiedy i z której strony wyprzedzić przeciwnika. Trzeba też pilnować swojego miejsca na torze, bo niektórzy jeżdżą ostro – wylicza Paweł. - Rodzice kiedyś próbowali mnie zapisać na szachy. Byłem na jednym turnieju. Nic nie wygrałem i było strasznie nudno. Żużel to co innego. Chciałbym kiedyś jeździć jak jak Tai Woffinden (angielski żużlowiec obecnie występujący w Wolverhampton Wolves, Betard Sparta Wrocław i Vargarna Norrköping – przyp. red.). Podziwiam też Tomasza Golloba - dodaje miniżużlowiec.
Paweł, choć na co dzień mieszka i uczy się w Opolu, jest zawodnikiem klubu Rybki Rybnik. - Niestety w naszym mieście nie ma warunków do trenowania tej dyscypliny, nie mówiąc już o organizacji zawodów – wyjaśnia Radosław Trześniewski. - Póki co koszty startów Pawła w zawodach ponosimy sami. Małe nie są, bo samo przygotowanie do sezonu to wydatek rzędu około 10 tysięcy złotych. Wiadomo, że potem dochodzą jeszcze naprawy motocykla czy wymiany ubioru – dodaje Trześniewski.
Paweł oprócz wicemistrzostwa kraju i mistrzostwa w jeździe par klubowych ma na swoim koncie m.in. 6. miejsce w tegorocznym Pucharze Prezesów Polskich Klubów Miniżużlowych, a także 4. miejsce w turnieju Unijne Talenty Europy 2013. Młody opolanin z niecierpliwością oczekuje już kolejnego sezonu, który rozpocznie się w kwietniu przyszłego roku.
Zobacz jak 8-latek z Opola radzi sobie na torze:
[moderacja]: Napisał postów [805], status [rozpisany/na]
[moderacja]