Marcin Kocur kontra Damian Jaroszewski - tak w dużym skrócie wyglądał piątkowy mecz przy Oleskiej. Obronną ręką z tego pojedynku wyszedł golkiper Górnika Wałbrzych.
Gospodarze nie potrafili wykorzystać wielu dogodnych okazji na strzelenie bramki. Goście błysnęli "zabójczą" skutecznością i wygrali 0:1.
Mecz obfitował w ostre zagrania. Oba zespoły już w pierwszej połowie straciły po zawodniku za czerwone kartki.(Fot: Dżacheć)
Początek piątkowych zawodów Odra mogła mieć wyśmienity. Mogła, bo po tym jak lewą stroną zabrał się z piłką Paweł Giel i dobrze podał do Marcina Kocura, z bramki Górnika wystartował w porę Damian Jaroszewski i tylko dzięki jego sprytowi gospodarze nie otworzyli wyniku. Minutę później kibice przy Oleskiej musieli oglądać "opuszczającego" boisko Sebastiana Deję. Stosujemy cudzysłów, po popularny Dejka ani myślał pogodzić się z decyzją arbitra Jacka Lisa z Katowic, a w zejściu z murawy musiał mu pomóc kapitan opolskiej jedenastki Tomasz Copik. Czym zawinił rozgrywający OKS? - Zachował się brutalnie w stosunku do przeciwnika poza zasięgiem gry (kopnął w nogi przeciwnika) – opisał całą sytuację sędzia w protokole meczowym.
Osłabieni niebiesko-czerwoni bynajmniej nie spuścili z tonu i mimo gry z jednym zawodnikiem mniej, to oni byli stroną przeważającą do końca pierwszej części gry. W 31. minucie Mateusz Krawiec posłał świetne dośrodkowanie, a strzałem głową zamknął je Kocur. Piłka zahaczyła jeszcze po drodze o nogi Copika, ale stoper OKS fatalnie przestrzelił z kilku metrów. 4 minuty później kolejny raz Kocura oszukał w polu karnym Krawiec. Ta próba "Kotka" minęła jednak słupek bramki ekipy z Wałbrzycha. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy sędzia zmuszony był usunąć z placu gry Sławomira Laska za kolejne ostre zagranie. Chwilę później Jaroszewski załapał futbolówkę po strzale z wolnego w wykonaniu Tomasza Wawrzyniaka.
Na drugą połowę gospodarze wyszli wyraźnie w bojowych nastrojach. Najpierw żółtą kartką arbiter ukarał rozpaczliwie interweniującego poza polem 16-tki Jaroszewskiego, choć wydawało się, że i czerwony kolor indywidualnego upomnienia miałby pełne uzasadnienie. W 52. minucie Odra dopięła swego i piłkę umieściła w bramce gości, ale po kolejnej akcji Krawca z Kocurem chorągiewka sędziego bocznego została podniesiona wyraźnie do góry, co sygnalizowało pozycję spaloną strzelca. W 69. minucie tym razem Kocur podał do Krawca, ale kolejny raz na drodze piłkarzom Dariusza Żurawia stanął Jaroszewski.
Po dłuższej chwili przestoju w grze obu dziesiątek nastąpiła przełomowa akcja meczu. Podczas kiedy na boisku leżał Wawrzyniak goście ruszyli z kontrą. Dobre podanie dostał wprowadzony z ławki Michał Bartkowiak, który zabrał się z piłką w pole karne Odry i mocnym uderzeniem pokonał Bartłomieja Danowskiego. Warto podkreślić, że była to pierwsza próba pokonania golkipera OKS w drugiej połowie. Oszołomiona ekipa z Opola mogła wyrównać już moment po wznowieniu gry. Jakim cudem Kocur nie trafił do siatki w najlepszej sytuacji meczu – nie wiemy. Nie gorszą indolencją strzelecką już w doliczonym czasie gry popisał się z kolei Bartowiak, który w sytuacji sam na sam z Danowski mocno przestrzelił.
Zobacz skrót wideo z tego spotkania, a w nim gola dla Górnika Wałbrzych, najciekawsze sytuacje podbramkowe, a także wypowiedzi obu trenerów na konferencji prasowej po meczu.
ombre: Napisał postów [20147], status [VIP]
Zawsze pisałem ze gramy na tyle na ile nas stać.Opole jest stosunkowo biednym miastem więc cieszmy się z tego co mamy.