Po sporym zamieszaniu Odra jednak rozwiązała kontrakt z Dariuszem Żurawiem.(Fot: archiwum)
Jeszcze dzisiaj rano pisaliśmy, że sytuacja Dariusza Żurawia w Odrze Opole jest przesądzona. W niedzielnym meczu trener pojawił się na ławce tylko z powodu oszczędności jakie chciał poczynić klub, a rolę szkoleniowca tak naprawdę pełnił Paweł Walaszczyk. Sam Żuraw nie chciał w niedzielę udzielać wywiadów i tylko wymownym gestem „pożegnał się” z naszym reporterem.
- Zarząd klubu informuje, że w dniu 25 listopada rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z trenerem Dariuszem Żurawiem. Jednocześnie zarząd klubu OKS Odra Opole serdecznie dziękuje trenerowi Żurawiowi za dotychczasową pracę w naszym klubie, a w szczególności za awans zespołu do II ligi piłkarskiej. Trenerowi Dariuszowi Żurawiowi życzymy sukcesów w dalszej pracy trenerskiej - głosi oficjalny komunikat na stronie internetowej klubu, który pojawił się na niej przed godziną 15.00.
- Nowego trenera będziemy chcieli wybrać jak najszybciej. Wstępne rozmowy już trwają, do klubu cały czas napływają też oferty. Myślę, że w ciągu 2 tygodni sprawa powinna znaleźć pozytywne rozstrzygnięcie - mówi Janusz Wysocki, prezes OKS Odry Opole. - Szukamy trenera, który będzie pracował na miejscu (Dariusz Żuraw na treningi dojeżdżał z Wielunia - przyp.red.). Chcemy, aby nowy szkoleniowiec zbudował nowe morale zespołu, poprawił kondycję fizyczną zawodników. Zwracamy się też w kierunku osoby obdarzonej tak zwaną silną ręką jeśli chodzi o prowadzenie drużyny - zaznacza Wysocki.
Dariusz Żuraw objął Odrę 16 września 2012 roku zmieniając na tym stanowisku Andrzeja Polaka. Największym sukcesem pana Dariusza był awans drużyny do II ligi w sezonie 2012/2013 oraz wygranie rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Jego bilans meczów o stawkę to 49 meczów, 28 zwycięstw, 12 remisów, 9 porażek. Bramki: 81-49.
F16: Napisał postów [709], status [rozpisany/na]
Najlepszym motorem do działania jest bieda, beznadzieja z której młodzi ludzie chcą się wyrwać to naprawdę olbrzymi doping albo kasa dla której wielu jest gotowych dużo poświęcić a inna sprawa, że kasa robi kasę. Niestety smarki w szkółkach zamiast przyzwyczajać się do ciężkiej pracy bujają w obłokach o sławie, żelowanych włoskach i damskich ciuszkach /niestety/. Czasem to fanaberia rodziców, ich własne nie spełnione ambicje. Inna sprawa, że tym najmłodszym narybkiem z najbiedniejszych rodzin nikt się nie zajmuje. No i w końcu kasa ciągle jej brak, ciągle za mało.