Miasto wydało zgodę na wycięcie kasztanowców za których ochronę jeszcze w ubiegłym roku wydało kilkanaście tysięcy złotych.
- Jestem mocno zaniepokojony wycinką kasztanowców przy ulicy Ozimskiej na wysokości przystanku autobusowego "Ozimska - Malinka". W czwartek wieczorem wysiadając z autobusu jadącego w kierunku Drobiarskiej - Częstochowskiej, przeraziło mnie to co zobaczyłem. Wycięto wiekowe, ale zarazem zdrowe drzewa. Widać to po pniach, które tam pozostały – pisze czytelnik rados20. - Nie rozumiem, kto wydaje pozwolenia na wycinkę takich drzew, tym bardziej, że jeszcze niedawno były one leczone na szrotówka kasztanowcowiaczka – podkreśla czytelnik.
Drzewa przy Ozimskiej faktycznie na żarłoczną larwę motyla (zjada zielone liście drzew) leczone były i to nie raz. Ratusz od kilku lat prowadzi bowiem program ochrony kasztanowców w Opolu. Specjalne pułapki montowane są zresztą nie tylko przy Ozimskiej, bo także w centrum miasta, na Pasiece, Nowej Wsi Królewskiej, a także na osiedlu Dambonia. Tylko w 2012 roku ochroną objętych zostało 400 drzew, co kosztowało w sumie 17 tysięcy złotych. - Drzewa przy ul. Ozimskiej zostały ocenione jako martwe i to przynajmniej od 2 lat – usłyszeliśmy początkowo w ratuszu.
Ostatecznie okazało się jednak, że to nie żarłoczne larwy pokonały kasztanowce przy Ozimskiej ale... inwestycja drogowa. - O wycięcie drzew wystąpił Miejski Zarząd Dróg, który planuje w tamtym rejonie prace związane między innymi z poszerzeniem jezdni – wyjaśnia Aleksandra Śmierzyńska z opolskiego ratusza.
Obawy naszego czytelnika okazały się więc w pełni uzasadnione. Na pytanie czy planów inwestycji drogowych z programem ochrony drzew nie można było zsynchronizować nikt w ratuszu odpowiedzieć nie potrafił.
haggis: Napisał postów [190], status [wyjadacz]
Szkodnik Karbowiak zniszczyl to czego inne robactwo nie dalo rady