Radni ze Strzelec Opolskich nie zgodzili się na konsultacje społeczne w sprawie dwujęzycznych tablic. (Fot: Krzysiek)
- Nasi sąsiedzi z Leśnicy, Kolonowskiego, czy Izbicka już mają takie tablice i nikt nie robił z tego problemów. Nasz samorząd powinien uszanować prawa mniejszości i zgodzić się na nasz wniosek – tłumaczy Henryk Rudner, radny gminy Strzelce Opolskiej z Mniejszości Niemieckiej. - Zebraliśmy ponad 200 podpisów. Chcemy konsultacji społecznych aby sprawdzić czy poparcie dla tego pomysłu nie jest większe. Naszym zdaniem jest – dodaje.
Ale zdecydowanie odmiennego zdania była większość pozostałych radnych, którzy nie wyrazili dziś zgody na konsultacje społeczne w sprawie dwujęzycznych tablic. - Tym zachowaniem radni pokazali absolutny brak poszanowania dla demokratycznych sposobów załatwiania spraw. Najwyraźniej wystraszyli się tego, co naprawdę myślą mieszkańcy gminy – ocenia Norbert Rasch, lider Mniejszości Niemieckiej na Opolszczyźnie.
- Nie potrzebujemy w naszej gminie podziałów, negatywnych emocji i kłótni. Nie potrzebujemy też marnowania pieniędzy, bo i na konsultacje i na montaż nowych tablic trzeba by ich wydać sporo, a mogą być przeznaczone na zdecydowanie bardziej pilne potrzeby – mówi Grzegorz Biernat, radny gminy Strzelce Opolskie z Platformy Obywatelskiej.
Obecnie dwujęzyczne tablice na Opolszczyźnie można spotkać w 27 gminach. Decyzja radnych ze Strzelec Opolskich oznacza, że niemieckiego odpowiednika "Gross Strehlitz” prędko tam nie zobaczymy.
zielony: Napisała postów [2], status [żółtodziób]
Najpierw chleba, pracy a potem "igrzysk". Dlaczego przyrównujecie Ślązaków do Niemców są też tacy co czują się Polakami. Droga MN a co zrobiłaś dla Strzelec Opolskich ? Ostatnio po za zamknięciem szkoły nr. 8 to chyba nic....