W sterowni za pośrednictwem kamer widać to, co dzieje się w komorze. Można też sterować dymem, oświetleniem i temperaturą.
Jednostkę Ratowniczo-Gaśniczą nr 2 w Opolu wizytował dziś wiceminister Stanisław Rakoczy oraz Komendant Główny PSP gen. bryg. Wiesław Leśkiewicz. (Fot. Dżacheć)
Podczas dzisiejszej narady rocznej zaprezentowano najnowocześniejszą w Polsce komorę dymową, w której od kilku dni ćwiczą opolscy strażacy.
- To zespół przejść, korytarzy, klatek, klap i włazów. Dodatkowo możemy sterować zadymieniem i oświetleniem, włączać światła błyskowe i odgłosy oraz sterować temperaturą, a postępy ćwiczącego strażaka widzimy za pomocą kamer w sterowni - mówi asp. Janusz Balzasch z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. Przed wejściem do komory strażacy przez kilka minut ćwiczą na przyrządach gimnastycznych. - Komora ma maksymalnie przybliżyć warunki, z jakimi stykają się strażacy podczas gaszenia pożarów na poddaszach czy w piwnicach - dodaje.
Dzisiejsze spotkanie było okazją do podsumowania minionego roku i planowania działań na rok bieżący. 2014 rok minie w straży pożarnej pod znakiem specjalizowania poszczególnych jednostek z zakresu m.in. ratownictwa chemicznego, a także ujednolicaniu standardów jednostek Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. - Chcemy też rozszerzać akcje prewencyjne tak, by zmniejszała się liczba ofiar śmiertelnych akcji, w których bierzemy udział: choćby zatruć czadem. Mimo wielu apeli i informacji w mediach każda zima zbiera śmiertelne żniwo - mówi gen. bryg. Wiesław Leśkiewicz, Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej.
Komendant przypomniał też, że Opolszczyzna jest mocno dofinansowywana pod kątem zakupów w straży pożarnej. - W ubiegłym roku województwo opolskie otrzymało ponad 6,5 miliona złotych dotacji z różnych funduszy na doposażenie jednostek, w tym roku otrzyma prawdopodobnie kolejne 4 miliony złotych - dodaje gen. bryg. Leśkiewicz.
Wiceminister spraw wewnętrznych Stanisław Rakoczy zaznaczał, że straż pożarna nie tylko gasi pożary, ale jest służbą uniwersalną. - Jesteśmy wszędzie tam, gdzie zagrożone jest ludzkie życie. Średni czas dojazdu strażaków do miejsca zdarzenia to 6-8 minut. Żadna inna służba ratownicza nawet nie zbliża się do tego wyniku. To zasługa gęstej siatki naszych jednostek oraz Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, w skład którego wchodzi coraz więcej jednostek ochotniczych. To coś czego nie ma nikt inny na świecie - mówi Stanisław Rakoczy.
krisss: Napisał postów [2133], status [Szycha]
Dobrze, że strażacy cały czas udoskonalają swoje umiejętności. Przydało by się to również policji.