(Fot: Dżacheć)
Sędziwa jubilatka urodziła się w 1914 roku w Ciężkowicach pod Krakowem. - W 1945 roku cała nasza rodzina a więc mama, tata i moich trzech braci, przenieśliśmy się do Opola. Takie wtedy były czasy, że tata był kolejarzem i dostał nakaz pracy w Opolu bo brakowało tu fachowców – opowiada Anna Niklaszewska, córka Marii Ślusarczyk. - Kiedy znajomi pytają mnie o receptę na dożycie 100. urodzin odpowiadam, że mama miała szczęście do ciekawej i zarazem nie za ciężkiej pracy – dodaje Niklaszewska.
Od kilku lat jubilatce daje już jednak znać spora liczba wiosen na karku. - Mama od dawna miała kłopoty ze słuchem. Potem pojawił się lekki udar i utrata wzroku. Mimo tego nie traci pogody ducha, jest bardzo kontaktowa i jak to się mówi, lubi sobie pogawędzić – wyjaśnia córka Marii Ślusarczyk. - Na urodziny zjeżdża się dzisiaj cała rodzina. Mama doczekała się 6 wnucząt, 7 prawnucząt i jednej praprawnuczki. Z wizytą zapowiedzieli się też sąsiedzi, bo mama zawsze dobrze ze wszystkimi żyła – dodaje Niklaszewska.
- Życzę spokojnych, radosnych dni i dużo, dużo zdrowia. Jesteśmy dumni z mieszkańców, którzy mogą obchodzić w naszym mieście tak piękne rocznice – mówi Donata Gajewska, sekretarz opolskiego ratusza. Życzenia stulatce złożyli w czwartek także przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
tiku: Napisała postów [37315], status [VIP]
Piękny wiek. Nie każdy ma szczęście, żeby do takiego dożyć. Życzę zdrówka, bo to najważniejsze i jeszcze wielu lat.