Kierowany przez Adama J. volkswagen golf dosłownie wbił się w sklep w Pisarzowicach. Kilka godzin później, niespełna 7 kilometrów dalej, znaleziono ciało kobiety, której groził.
Przypomnijmy. W nocy z niedzieli na poniedziałek w Pisarzowicach, kierujący volkswagenem golfem 36-latek na skrzyżowaniu zjechał z drogi i z ogromną prędkością uderzył w budynek sklepu. Wiele wskazuje na to, że mężczyzna mógł chcieć się zabić.
Jak udało nam się ustalić, dwie godziny wcześniej do samochodu mężczyzny, w jednej z pobliskich miejscowości, miała wsiąść Aleksandra K., której ciało kilka godzin później znaleziono nad Babim Lochem.
W miejscu ujawnienia zwłok policjanci zabezpieczyli wiele śladów. Wynika z nich m.in, że zabójca wjechał samochodem na plażę i prawdopodobnie ciągnął ciało kobiety po piasku, ostatecznie wrzucając je do jeziora.
- Zbieramy wszystkie dowody, badamy je. Nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów, natomiast sprawdzamy wszystkie hipotezy związane ze śmiercią ofiary. Szukamy także dowodów na potwierdzenie związku sprawy zabójstwa ze sprawą wypadku, do jakiego doszło niedaleko miejsca ujawnienia zwłok - przyznaje Agnieszka Mulka-Sokołowska, prokurator rejonowy w Brzegu.
Adam J. przebywa w jednym z opolskich szpitali. Jego stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny. Wszystko wskazuje na to, że niebawem odzyska przytomność.
Do sprawy z pewnością jeszcze wrócimy.
Dorka13: Napisała postów [1], status [żółtodziób]
Ludzie opanujecie się oni oboje mieli rodziny to było ich prywatne życie co i jak robili macie teraz pożywkę, nie patrząc na to ze ona zostawiła dzieci ale i on miął żonę i dzieci współczuje im wszystkim żyć w Brzegu jest dla niech teraz piekłam nie można tak :( Czytając wasze wpisy nasuwa się jedno słowo HIENY ..... Wyrazy współczucia dla obu rodzin :(