Klasą dla samego siebie był w środowym meczu Adam Malcher. Zasłużenie odebrał nagrodę dla zawodnika spotkania.
Spotkanie w Lubinie zaczęli lepiej gospodarze. Ich bramkarz obronił rzut Wojciecha Knopa, Gwardia zanotowała stratę na domiar złego w poprzeczkę trafił Remigiusz Lasoń. W efekcie po golu Wojciecha Gumińskiego miejscowi prowadzili 3:1. Kolejne minuty były jednak popisem bramkarza opolskiego zespołu. Adam Malcher obronił rzuty karne wykonywane przez Gumińskiego i Michała Bartczaka, a następnie okazał się lepszy w sytuacjach sam na sam z Leszkiem Michałowem i Mikołajem Szymyślikiem.
Między 7. a 13. minutą reprezentacyjny bramkarz PE Gwardii Opole miał w sumie aż 7 udanych interwencji. W sukurs poszli mu koledzy w ofensywie, którzy w 19. minucie po golu z karnego wykorzystanego przez Lasonia, wyszli na prowadzenie 3:6. Środowe zawody w Lubinie były jednak bardzo wyrównane. Gospodarze zdołali pozbierać się w obronie i doprowadzili do remisu 6:6. Wtedy w bramce znowu „zaszalał” Malcher i na 6 kolejnych prób miejscowych wyłapał 5. Z dystansu trafiali za to opolscy stranieri - Nenad Zeljić i Filip Scepanović, a w kontrze ładnym rzutem popisał się Wojciech Knop. Po 30 minutach rywalizacji ku zaskoczeniu miejscowych kibiców to goście prowadzili 7:14.
Po przerwie podopieczni Tadeusza Jednoroga nie spuszczali z tonu, a głównym dyrygentem zespołu nadal pozostawał Malcher, który powstrzymywał co drugą akcję rywali. Zeljić powiększył prowadzenie przyjezdnych aż do 8 bramek, a po chwili Scepanović – nawet do 10. W 41 minucie Gwardia pewnie prowadziła 10:20 ale dość łatwo straciła 2 gole z rzędu. W kolejnych akcjach, grając w osłabieniu Gwardziści przyjęli kolejne 2 ciosy. Pudło Zelijca, kara dla Michała Szolca i gole Gumińskiego oraz Szymiślika sprawiły, że przewaga beniaminka z Opola stopniała już tylko do 4 oczek. A to zwiastowało bardzo nerwową końcówkę spotkania.
W 50 minucie w ataku nie zawiódł Zeljić, ale przeciwnik odpowiedział na to trafienie dwukrotnie. Przy stanie 18:21 plac gry musiał opuścić Jakub Płocienniczak. Wówczas rozpoczęła się gra wet za wet. Po obronionym rzucie karnym piłkę przejął Paweł Swat i zdobył bramkę. Na ławkę kar trafił Marcin Śmieszek co skrzętnie wykorzystał Michał Bartczak i Zagłębie od Gwardi dzieła już tylko 1 bramka. Chwilę później, po obronie Patryka Małeckiego do remisu 24:24 doprowadził Michał Stankiewicz. Kiedy szczypiorniści z Opola zanotowali w kolejnej akcji dwa słupki z rzędu opolscy kibice mogli zadrżeć o korzystne rozstrzygnięcie tej bitwy. Wówczas kolejny raz świetną dyspozycją błysnął Malcher, który wyłapał 2 rzuty rywali. PE Gwardia odpowiedziała na te akcje bezbłędnie w ataku i przypieczętowała cenne wyjazdowe zwycięstwo 24:26.
anelram: Napisała postów [476], status [starszy pismak]
Brafo!