Danuta Jazłowiecka postanowiła pokazać, że w wyścigu o mandat europosła stoją za nią m.in prezydent Opola i wojewoda opolski.(Fot: Dżacheć)
Stanisław Huskowski ma trzecią pozycję na liście Platformy w dolnośląsko-opolskim okręgu wyborczym do Parlamentu Europejskiego. Tuż nad nim jest Danuta Jazłowiecka. Teoretycznie były prezydent Wrocławia mógłby szukać głosów wyborców tylko w swoim województwie. Piszemy teoretycznie, bo choć jest oficjalnie popierany przez aktualnie rządzącego stolicą Dolnego Śląska Rafała Dutkiewicza, to otrzymał także poparcie szefa miejskich struktur PO w Opolu i kandydata na prezydenta Opola - Tadeusza Jarmuziewicza.
Jakby tego było mało, w trakcie opolskiej kampanii do europarlamentu rzecznik opolskiej Platformy Obywatelskiej oprowadzał lidera listy dolnośląsko-opolskiej, Bogdana Zdrojewskiego, po zabytkach Opolszczyzny. Huskowskiemu oberwało się też za zaklejanie plakatów opolskiej europosłanki... w Opolu. Jazłowiecka pytana jak reaguje na takie zachowanie kolegów z partii unika konfrontacji. - Nie wiem czemu się tak zachowują. Może mają takie przyzwyczajenia, trudno mi powiedzieć. Wiem za to, że ogromne wsparcie od Platformy Obywatelskiej otrzymuję na poziomie struktur powiatowych i serdecznie za nie dziękuję – zaznacza Jazłowiecka, która jednak postanowiła pokazać szerszą koalicję, stojącą za jej plecami.
Podczas ostatniej wizyty Bronisława Komorowskiego na Opolszczyźnie praktycznie nie odstępowała go na krok. Z kolei w poniedziałek zorganizowała konferencję prasową na której podsumowała dotychczasową kampanię w obecności Ryszarda Wilczynskiego, wojewody opolskiego, Ryszarda Zembaczyńskiego, prezydenta opola i Karola Cebuli, znanego przedsiębiorcy i społecznika. Cała trójka w samych superlatywach wypowiadała się o pracy Jazłowieckiej w Parlamencie Europejskim i jej obecności w regionie. Napiętą atmosferę w związku z brakiem jednolitego wsparcia dla europosłanki próbował w nieco naiwny sposób tłumaczyć wojewoda. - Myślę, że ten ruch posła Jarmuziewicza skupił medialną uwagę na opolskiej kandydatce i wyszło jej to tylko na dobre – próbował przekonywać Wilczyński.
Nie jest jednak żadną tajemnicą, że na braku jedności ze strony swoich partyjnych kolegów Jazłowiecka może tylko stracić. Frekwencja w eurowyborach na Opolszczyźnie ma tendencję zniżkową, a do tego algorytm głosowania sprawia, że szanse opolskiego kandydata na mandat z okręgu dolnośląsko-opolskiego są mniej więcej jak 1 do 4. W tej sytuacji każde rozproszenie głosów Opolan na rzecz kandydatów z Wrocławia tylko te szanse obniża. - Jazłowieckiej nie ma w mediach, nie kłóci się po programach, za to ciężko pracuje. Nie jestem w stanie pojąć, jak ktoś kto chce rządzić Opolem może stawać za kandydatem z Wrocławia – tym słowami Karol Cebula otwarcie skrytykował Tadeusza Jarmuziewicza.
Rex: Napisał postów [4680], status [VIP]
Nigdy nie zagłosuję na tą bandę z PO a szczególnie na ludzi którzy robią z Polaków tanią siłę wspierająca niemieckie angielskie czy holenderskie PKB. Za swoją działalność pani Danuta J. powinna otrzymać zarzuty prokuratorskie bo przestępstwem jest aby wykształconych młodych Polaków wysyłać na siłę do najgorszych prac u Niemca czy anglika. Głosuję na PiS na ludzi którzy w Polsce stwarzają prace dla Polaków