Donald Tusk spotkał się z dwoma rodzinami najbardziej poszkodowanymi na skutek nawałnic.(Fot: Dżacheć)
- W Głuchołazach wszyscy przejęci sytuacją, ale na szczęście mamy tu do czynienia ze zdarzeniami punktowymi. Na sztabie odebrałem informację najważniejszą, a więc prognozę pogodową. Co prawda leci nam na głowę cały czas deszcz, ale będzie on deszczem zanikającym i wszystko wskazuje na to, że to co zdarzyło się dwa razy w tych ostatnich dniach po raz trzeci się nie powtórzy – mówił Donald Tusk w Głuchołazach. - Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nie powinno tu dojść do powrotu tej wielkiej wody – podkreślał premier.
Szef rządu mówił też, że widok wozu strażackiego, który utknął w wyrwie spowodowanej podmyciem ul. Powstańców Śląskich, to najbardziej dramatyczny obraz tego co stało się w Głuchołazach. Wyliczył też, że podczas nawałnicy ucierpiało 99 domów tylko w samym mieście. Tusk podczas wizyty odwiedził również dwie rodziny, które najbardziej ucierpiały podczas wylania lokalnego potoku Starynka.
- Pani Irena z którą rozmawiałem przekazała mi szczere słowa gratulacji za to, że mogła liczyć na natychmiastową pomoc strażaków, a także na wsparcie finansowe ze strony burmistrza – mówił Tusk. - I to co szczególnie ważne, a nie zawsze tak jest. Podkreślała, że panuje tu nadzwyczajna solidarność sąsiedzka, że mnóstwo ludzi pojawia się żeby pomóc. To bardzo optymistyczny sygnał – ocenił premier RP.
Sam Donald Tusk także chwalił strażaków i pozostałe służby za szybką mobilizację i dobrą pracę w Głuchołazach. Zadeklarował też rządowe wsparcie w odbudowie uszkodzonej infrastruktury drogowej i mostowej.
krisss: Napisał postów [2133], status [Szycha]
Obiecywać każdy potrafi. A bezzwrotna pomoc zapewne będzie opodatkowana.