- Autor: Seeb
- Wyświetleń: 17658
- Dodano: 2008-01-28 / 15:09
- Komentarzy: 105
Czy w Opolu jest co robić?
Właśnie takie pytanie sobie i swoim znajomym zadaje od jakiegoś czasu jeden z naszych czytelników, który postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami z resztą internautów. Jego przemyślenia przedstawiamy poniżej. Zaznaczamy przy tym, że jest to przekaz czysto subiektywny. Gorąco zapraszamy do wyrażania swoich opinii na ten temat.
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co robić w ciepły, letni, wakacyjny dzień? Czy niejednego wieczoru rozmyślaliście, jak spędzić weekend w naszym mieście? A może najzwyczajniej w świecie naszła was ochota zabrania swojego dziecka do miejsca, w którym moglibyście zabić czas? Zazwyczaj takie dylematy rodzą się w głowie średnio aktywnego Opolanina. Nie zamierzam tutaj przedstawiać naszego miasta, jako pustyni, na której jedynym zajęciem jest liczenie ziarenek piasku, aczkolwiek muszę przyznać, że moja wizja niedaleko odbiega od takowej.
Zmuszony jestem teraz pobudzić nieco państwa wyobraźnię. Proszę spróbować wyimaginować sobie wakacje. Grupa nastolatków, którzy pogłębiają się w rozmyślaniach, nad wykorzystaniem dni, na które tak długo czekali. W głowach rodzi się kilka pomysłów: może pograć w piłkę – nie, za gorąco; może wziąć udział w otwartym turnieju halowej piłki ręcznej – nie, przecież miasto już czegoś takiego nie organizuje; a może po prostu wsiąść w autobus nr 17 i pojechać na pętlę i z powrotem – nie, szkoda pieniędzy na bilety. Proszę mi uwierzyć, że ostatni plan wdrożyłem w życie z kolegami i zapewnił mi więcej rozrywki, niż spoglądanie w ekran komputera. Jednak dajmy szansę na wypowiedzenie się „obronie", której jedynym istotnym argumentem jest jeden obiekt: basen na placu róż. Właśnie tam młodzież spędza znaczną część swojego czasu podczas pobytu w Opolu. Basen łączy przyjemne z pożytecznym, jednak nie wszystkich na niego stać. Co więc mają zrobić dzieci z biedniejszych rodzin, których nie stać na codzienne „wypady" w to miejsce? Drugą istotną kwestią jest niedorozwój sportowy. Tym razem muszę prosić Państwa o wyobrażenie sobie przeciętnego trzydziestolatka, który wracając do domu siada wygodnie w fotelu i oglądając telewizję popija piwo. Jednak pewnego dnia rodzi się myśl: „przecież powinienem coś ze sobą zrobić, zacznę uprawiać jakiś sport". Niestety zazwyczaj takie sytuacje kończą się na dobrych intencjach. Jeżeli istnieją jeszcze możliwości zapisania się do klubów piłkarskich z pobliskich wiosek, to o koszykówce, siatkówce lub tenisie możemy zapomnieć. Innym rozwiązaniem jest znalezienie jeszcze 11 osób, które podzielą nasz entuzjazm, połączenie sił finansowych i wynajęcie hali. Do tego dochodzi jednak raczej rzadko. Proszę zwrócić uwagę na zakładkę „zawody okazjonalne" na stronie MOSu. Ukazuje nam to, jakie możliwości kształcenia fizycznego daje nam Opole. Istnieje grupa otwarta dla siatkarzy, organizowana przez w/w mos, o której wiedzą jednak nieliczni.
Aspekt klubów nocnych wypada o wiele lepiej: jest przecież niedawno otwarty i podpalony Hollywood Club, Cina Club, Protector, popularny „Drake", „Musiałka" oraz na miejscu starego Malibu powstał VIP Club. Jeżeli jakiś pominąłem, to proszę o wybaczenie. Nie zamierzam komentować tych miejsc, pozostawiam je do oceny czytelnika. Z ważniejszych obiektów pominąłem jeszcze ZOO i lodowisko. Co do tego pierwszego spotykam się z opiniami, że w lecie jest za ciepło, żeby spacerować w tym miejscu. Z dwojga złego lepsze to niż nic. Natomiast nie mogę również napisać złego słowa o „Toropolu". Sam nie jeżdżę na łyżwach i nie wiem, jaką rozrywkę gwarantuje ten obiekt. Wstydem byłoby też pominąć stadion Odry, gdzie podczas meczu najczęściej wymawianą frazą jest „sędzia ch**". Niektórych jednak fascynuje oraz podnieca atmosfera meczów, i bynajmniej nie mam im tego za złe – wręcz przeciwne, chwali się to, że potrafią zagospodarować swój czas w Opolu.
Może i my – Polacy mamy tendencję do narzekanie na wszystko, zawsze i wszędzie, jednak w moim odczuciu mądre wykorzystanie czasu jest naprawdę trudne w naszym mieście. Być może mylę się, ale póki co moja opinia jest nie do zmienienia. Czasami zastanawiam się, czy nie jest to celowe działanie władz mające na celu zmobilizowanie społeczeństwa do nauki. Bo kto nie chwyci za książkę, kiedy wie, że miasto nie oferuje mu zbyt wiele?
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
monka: ach te opole i ten jedyny facet którego znam ,nigdy bym się z nim nie nudziła tak między nami