W nocy z piątku na sobotę sprawdzano scenariusz poszukiwania osób zaginionych w lesie, cierpiących na schizofrenię oraz chcących popełnić samobójstwo.(Fot: Dżacheć)
- W tym roku nacisk kładziemy na osoby zaginione w lasach, cierpiące na schizofrenię oraz mające myśli samobójcze. W ubiegłym roku na 14 wyjazdów aż 10 przypadków dotyczyło właśnie osób mających myśli samobójcze. Sprawdzamy więc nie tylko możliwości szybkiego dotarcia do takiej osoby w terenie, udzielenia mu pomocy medycznej ale też przećwiczenie rozmowy psychologicznej – wyjaśnia Szymon Oparowski, dowódca sekcji poszukiwawczo-ratowniczej OSP Lipki. - Niektórzy podchodzą do tego bardzo lekceważąco, a las, szczególnie w nocy, jest bardzo niebezpiecznym miejscem. Wystarczy przejść kilka metrów w głąb lasu i są osoby, które kompletnie tracą orientację i nie wiedzą jak wrócić – dodaje Oparowski.
W takich przypadkach ogromną rolę ogrywa czas dotarcia do zaginionego. Jak tłumaczą ratownicy, największym zagrożeniem dla takich osób jest wychłodzenie organizmu. W przypadku osób starszych ryzyko takiej sytuacji znacznie się zwiększa a dodatkowo dołącza do tego na przykład brak lekarstw i nasilające się objawy codziennych chorób. Co najważniejsze, od pracujących latami grup poszukiwawczo-ratowniczych chcą się uczyć nowi. - Jesteśmy młodą grupą, bo działamy zaledwie 7 miesięcy ale cieszymy się, bo z każdym dniem jest nas co raz więcej. Nie brakuje ludzi, którzy dla własnej satysfakcji, niejako z powołania chcą pomagać innym – mówi Anna Bocheńska z OSP Masłów. - Zbieramy zatem cenne doświadczenia i właśnie w takim celu przyjechaliśmy tu na Opolszczyznę – dodaje Bocheńska.
Znaczącą rolę w pracy ekip poszukiwawczo-ratowniczych odgrywają specjalnie przeszkolone psy.
- Psy w grupie są najważniejsze, my skupiamy się na tym co widzi pies, co pies czuje. Kierujemy się jego wzrokiem i węchem a następnie podążamy za nim krok w krok. Ważne jest aby zbudować odpowiednią więź komunikacji pomiędzy ratownikiem a psem – mówi Leszek Kois, treser psów z OSP Lipki. - A to wymaga długiej pracy. Nie miesiąca czy dwóch ale najczęściej od półtora roku do dwóch lat. Wszystko przynosi pozytywne efekty pracy. W tym roku mieliśmy już przypadek, że nasz pies odnalazł zaginioną w lesie osobę – dodaje Kois.
W ramach wspólnych ćwiczeń ekipy przećwiczą jeszcze poszukiwania zaginionych w lasach za dnia, a także sprawdzą się w serii konkurencji sprawnościowych.
Zobacz relację wideo:
siostra_brygida: Napisała postów [48071], status [VIP]
Ponoć dwóch strażaków nie wróciło z tych poszukiwań.....