- Autor: Seeb
- Wyświetleń: 5389
- Dodano: 2008-02-15 / 11:39
- Komentarzy: 66
Fałszywa katechetka w Głuchołazach
Nauczycielka religii z gimnazjum w Głuchołazach kłamała, że ma tytuł magistra. Sprawę ujawnił ksiądz. Zajęła się nią prokuratura.
Takich świństw nie robi się swojemu szefowi - mówi Piotr Pudelko, dyrektor gimnazjum nr 2 w Głuchołazach, gdzie od kilkunastu lat Małgorzata D. uczy religii.
Dyrektor się denerwuje, bo teraz z oszustwa katechetki tłumaczyć będzie się cała szkoła. - Kłamstwo ma zawsze krótkie nogi - dodaje.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Prudniku na początku lutego tego roku. Dyrekcja gimnazjum przypuszcza, że autorem anonimowego donosu jest ktoś z grona pedagogicznego. Anonim napisał, że zatrudniona na stanowisku nauczyciela religii pani D. dopuściła się oszustwa i poświadczyła nieprawdę oraz czerpie korzyści należne pracownikowi z tytułem magistra, którego tak naprawdę nie ma.
- Jeżeli faktycznie posłużyła się sfałszowanym dokumentem, to jest przestępstwo, za które grozi do pięciu lat więzienia - informuje prokurator Janusz Aniszewski z Prudnika. - Na razie jednak nie wiemy, jak sprawa wygląda. Przekazaliśmy ją do wyjaśnienia głuchołaskiej policji.
Bardziej poinformowana jest szkoła i gminny wydział oświaty.
- Dyplomu ukończenia studiów tej pani nikt nie widział - mówi Krystyna Kubiszyn, szefowa głuchołaskiego wydziału oświaty. - Angaż z wyższym uposażeniem dostała na podstawie zaświadczenia z kurii. A na dokumencie napisano "magister”.
Małgorzata D. została skierowana do pracy w szkole przez biskupa. Co kilka lat to właśnie kuria wystawiała jej zaświadczenie o przedłużeniu angażu. Pod tym ostatnim, z dopiskiem "magister”, również podpisał się biskup.
- A ona to wykorzystała, przemilczając oszustwo - dodaje dyrektor Pudelko. - Nie miałem podstaw, by nie wierzyć nauczycielowi, który pracuje u mnie od lat.
Małgorzata D. faktycznie studiowała. Wszyscy w szkole wiedzieli, że robi studia uzupełniające. Przed obroną pracy magisterskiej nawet świętowała z nauczycielami.
- Była kawa, ciastka - wspomina Pudelko. - A później żadnej informacji, że na samej obronie coś nie poszło. Nie dała po sobie poznać. Może głupio jej było...
Angaż katechetki zmieniono we wrześniu 2006 roku, podwyższając jej wypłatę o około 250 złotych brutto. O dyplom nikt się nie upominał. Pudelko płaciłby więcej Małgorzacie D. pewnie do dziś, gdyby nie rozmowa z jednym z księży. To było w sierpniu 2007 roku, czyli kilkanaście miesięcy po zmianie angażu dla katechetki.
- Ksiądz poradził mi, żebym zapytał nauczycielkę o dyplom - opowiada Pudelko. - Wierzyć mi się nie chciało, że mogłaby zrobić jakiś przekręt, ale wezwałem ją do
siebie.
Podczas rozmowy z dyrektorem kobieta przyznała się do oszustwa, była roztrzęsiona i biła się w piersi, że więcej takiego błędu nie popełni.
Pudelce jest przykro, bo Małgorzata D. była dobrym pracownikiem. Jest rzecznikiem praw ucznia, opiekuje się samorządem, pilnuje zmian w statucie szkoły. Jej osiągnięcia dostrzegły nawet władze gminne, które w październiku ubiegłego roku chciały wyróżnić katechetkę nagrodą burmistrza.
Więcej czytaj w NTO.pl
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
XXuczenXX: ehh... nikt nie domyslał sie ze akurat ta pani moze zrobic taki przekret;/