Władze gminy Ozimek zdecydowały o czasowym wyłączeniu suszarni. Po jej dokładnym sprawdzeniu ma zostać ponownie uruchomiona wiosną i wtedy już nie dokuczać mieszkańcom Antoniowa.(Fot: archiwum)
Grupa mieszkańców Antoniowa wyszła w sierpniu na ulice w geście sprzeciwy przeciwko polityce gminy Ozimek prowadzącej oczyszczalnię ulokowaną w ich miejscowości. - Chyba nikt nie chciałby żyć w smrodzie. Przychodzi weekend, człowiek chciałby kości rozprostować, a tu trzeba pakować się do domu i jeszcze okna pozamykać żeby mieć choć chwilę oddechu – skarżył się wówczas Władysław Kasprow, mieszkaniec ulicy Akacjowej w Antoniowie. - My, starsi mieszkańcy już zaczęliśmy się przyzwyczajać do tego odoru, ale przyjeżdża do mnie rodzina z dziećmi i się boją bo nagle u wnuków jakiś katar się pojawia, jakieś alergie. Kto wie czy nie serwują nam tu jakiejś bomby ekologicznej – podkreślali mieszkańcy.
Swoje obawy i uwagi zarządcy oczyszczalni - Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Ozimku – mieszkańcy Antoniowa zgłaszali już na kilka miesięcy przed sierpniowym protestem. Jednak oprócz trwającej wymiany korespondencji nie przyniosło to wówczas żadnych efektów. Tymczasem po nagłośnieniu sprawy przez media i zagrożeniu przez mieszkańców referendum głos w temacie oczyszczalni zabrały władze gminy Ozimek. - Zdecydowaliśmy, że suszarnia przestanie działać najpóźniej w listopadzie tego roku. Wiąże się to z pewnymi zmianami w działaniu oczyszczalni, ale ustaliliśmy, że odpady w stanie mokrym będą odbierane przez firmę utylizacyjną – wyjaśnia Zbigniew Kowalczyk, wiceburmistrz Ozimka.
Władze gminy zapowiadają też, że dokładnie przyjrzą się instalacji suszarni bo nie wykluczone, że przy jej montażu popełniono błąd technologiczny. W założeniu powinna ona działać tak, aby odpady wysychały nie emitując tak uciążliwych zapachów. Do działania suszarni PGKiM chce wrócić wiosną.
Stefan: Napisał postów [27024], status [VIP]
Ciekawe, ilu z protestujących ma "basen" (gnojownik) na podwórku :]