Bramkarze gości w piątkowy wieczór nie mieli zbyt wiele do powiedzenie. Od gwardzistów przyjęli do siatki w sumie 40 trafień.
Trener Kuptel ma powody do zadowolenia. Póki co jego podopieczni nie znaleźli lepszego od siebie przeciwnika w ligowej stawce.
Start w meczu przeciwko SPR Tarnów gwardziści mieli iście miażdżący. Pierwsze pięć rzutów opolan bez problemu znalazło drogę do bramki i w zasadzie ustawiło pierwszą część gry. Przeciwnik mimo swoich prób odpowiedzieć nie potrafił choćby golem bo na wyżyny swoich umiejętności wspinał się Adam Malcher. Po 4 minutach gry i przy stanie meczu 5:0 Ryszard Skutnik, trener gości, musiał ratować się czasem. Manewr taktyczny okazał się skuteczny bowiem gospodarze nieco wytrąceni z uderzenia stracili bramkę. I na tym zagrywka szkoleniowca przyjezdnych się skończyła, bo kolejne 5 trafień znowu zaliczyli zawodnicy z Opola.
Prowadząc 10:1 Gwardia dobrze kontrolowała przebieg meczu. Brak obciążenia grą punkt za punkt wyraźnie służył Nenadowi Zelicowi. Wszelkie próby zabicia potencjału ofensywnego Serba a także Wojciecha Knopa i Roka Simica kończyły się klęską. Na przerwę po pierwszych 30 minutach to spadkowicz z Superligi schodził z przewagą 12 oczek. Po powrocie na parkiet goście złapali na kilka chwil wiatr w żagle i odrobili 4 punkty. Wówczas przypomniał o sobie Knop. Kapitan Gwardii w niespełna 6 minut aż 4 razy pokonywał bramkarza SPR. Po 12 minutach tej części meczu opolanie odskoczyli do wyniku 27:14.
Dalsza część rywalizacji opierała się już na nieustannym nękaniu rywala przy okazji wykorzystując kilka nowych wariantów taktycznych. Szczególnie w konstrukcji ataku trener Kuptel pozwolił sobie na lekkie rozluźnienie szeregów podstawowej ekipy. Dzięki swobodnej grze Pawła Swata i Marcina Prokopa zespół z Tarnowa musiał przełknąć wysoką przegraną 40:25.
Po 7. kolejce gier I Ligi PE Gwardia Opole jest jedynym zespołem w swojej grupie, który zanotował komplet zwycięstw. Zespół ze stolicy lideruje klasyfikacji z 14 punktami i imponującym bilansem 238 bramek strzelonych przy 167 straconych.
Mecz zakończył się wynikiem 40:25 oraz, co ważniejsze, wrażeniem, że opolska „maszyna” rozpędza się coraz bardziej a jej poszczególne ogniwa docierają się z każdą minutą gry. Dopisała publiczność, która mimo nietypowego terminu meczu nie miała zamiaru opuścić meczu swojego zespołu. „Gwardziści” już dziś zapraszają kibiców na kolejny mecz w Opolu, który również odbędzie się w piątek. 14 listopada do Opola przyjedzie zespół MTS-u Chrzanów. Początek meczu o 19.00
Ogr: Napisał postów [1215], status [zrobił/a karierę]
gwardia??? brzmi bardzo poważnie