Tadeusz Jarmuziewicz niechętnie mówił o powodach swojej porażki w I turze wyborów prezydenckich w Opolu.
- Kto nie zostanie prezydentem Opola, na pewno będę mu dobrze życzył i kibicował. Oczywiście pójdę na drugą turę wyborów i zagłosuję na Ociepę, ale nie wierzę, że mu to specjalnie pomoże. Po prostu nie wierzę w przepływ elektoratu, w takie przekazywanie sobie głosów. Wygra Wiśniewski – ocenia Tadeusz Jarmuziewicz. - Trzeba cieszyć się z wyniku PO do rady miasta. Wciąż mamy najsilniejszy klub, a w nim 5 wspaniałych kobiet i 4 silnych mężczyzn. To świetna drużyna – zaznacza poseł PO.
W swojej partii nazywany był lokomotywą, która miała nie tylko sięgnąć po prezydenturę w Opolu, ale także pozwolić na samodzielne rządzenie w radzie. Pytany przez naszego reportera – Co zawiodło? - udzielał wymijających odpowiedzi. - Nie chcę teraz na gorąco oceniać przyczyn porażki. Złożyło się na to wiele czynników, na pewno nie pomogła też tendencja ogólnopolska – stwierdza Jarmuziewicz. - Muszę zastanowić się nad swoją przyszłością w PO. Porozmawiam o tym po męsku z Leszkiem Korzeniowskim (szef PO na Opolszczyźnie – przyp. red.) - dodaje.
Jak ustalił nasz reporter, niemal pewna jest rezygnacja Jarmuziewicza z funkcji szefa miejskiej struktury PO w Opolu.
[moderacja]: Napisał postów [27024], status [VIP]
[moderacja]