Opolskiemu żużlowi potrzebna jest zmiana jakościowa. Nowi sternicy i sponsorzy przy realnym wsparciu władz miasta mogą odbudować czarny sport w Opolu.(Fot: archiwum)
7 lipca 2013 roku. Półfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski na Żużlu rozgrywany w Opolu. Stadion przy ulicy Wschodniej gości krajowe tuzy czarnego sportu na czele z Tomaszem Gollobem, Januszem Kołodziejem czy Piotrem Protasiewiczem. Częściowo na trybunach, częściowo na trawie widowisko śledzi około 4 tysięcy kibiców. - Cieszę się, że jest w regionie tylu fanów żużla. Dzisiaj to pokazali. Chciałbym, żeby tyle osób przychodziło też na nasze mecze ligowe - przyznał po zawodach Zbigniew Szulc, dyrektor sportowy Kolejarza Opole.
Tego typu jednorazowe wydarzenia za każdym razem potwierdzały ogromne zapotrzebowanie na dobre widowisko żużlowe w naszym województwie. Niestety, kiedy przychodziło do zawodów ligowych Kolejarz Opole bezwzględnie tych oczekiwań nie spełniał. Rosnące frustracje kibiców, ciągłe tarcia pomiędzy prezesem klubu a władzami miasta przy okazji podziału dotacji, antagonizmy w stosunku do reszty środowiska sportowego w Opolu i finalnie praktycznie brak zewnętrznych sponsorów doprowadziły zespół na skraj przepaści. Sportowym wyrokiem był „tytuł” najgorszego klubu żużlowego w Polsce na zakończenie ostatniego sezonu.
We wrześniu 2013 roku powstało ogromne zamieszanie wokół osoby Jerzego Drozda, prezesa Kolejarza. Wieloletni działacz poczuł się dotknięty obelgami i zarzutami o niegospodarność ze strony części kibiców na skutek czego postanowił zrezygnować z roli sternika klubu. Sęk w tym, że chętnych na jego miejsce nie było i po dwóch spotkaniach w tej sprawie ostatecznie zdecydowano uchylić uchwałę o skróceniu kadencji obecnego zarządu. Tajemnicą poliszynela jest jednak fakt, że chętni do wprowadzania zmian w klubie z prezesem porozumienia znaleźć nie potrafili.
- Trzeba wdrożyć plan naprawczy, zaczynając od przejęcia przez MOSiR zarządu nad stadionem żużlowym, by uporządkować kwestie zarządzania tego terenu. Chcemy, by przy wsparciu ze strony miasta zostały utworzone nowe struktury biznesowe klubu. Jeśli pojawią się osoby czy firmy, które chciałyby odbudować tę dyscyplinę, jesteśmy otwarci na propozycję, a nawet zachęcamy do tego. Apeluję w tej sprawie do firm i sympatyków żużla – tłumaczył decyzję w sprawie dotacji Janusz Kowalski, wiceprezydent Opola.
W etapie przejściowym Kolejarz Opole ma też zyskać nowych liderów organizacyjnych. Do Grzegorza Sawickiego, polityka PSL i miłośnika żużla, mają dołączyć Andrzej Hawryluk z Hawi Racing Team oraz jego przyjaciel Piotr Żyto, doświadczony trener żużlowy. Nie wiadomo jednak, jakie tempo będą mieć planowane zmiany i czy cały projekt uda się przeprowadzić pod dotychczasowym herbem i nazwą klubu.
Bolesny upadek i mozolna reaktywacja to scenariusz doskonale znany w Opolu przy Oleskiej 51. Upadłą Odrę Opole w czerwcu 2009 roku zastąpiła Oderka, która w pierwszym sezonie wywalczyła awans z IV do III ligi. 2 lata później klub wrócił do historycznej nazwy ale o punkty bił się już bez długów, mając całkiem solidne zaplecze finansowe. Po 5 latach przy stałym wsparciu miasta, firm ECO i Sindbad Odra Opole walczy o awans do 2. Ligi.
Janosik: Napisał postów [7961], status [VIP]
...żal mi @asterki !...