- Autor: Seeb
- Wyświetleń: 2476
- Dodano: 2008-04-28 / 15:36
- Komentarzy: 6
Jak kiedyś żyli Opolanie?
Jak żyli Opolanie tysiąc czy kilkaset lat temu? No cóż, nie posiadamy zbyt wielu informacji na ten temat. Choć, znakomitym źródłem wiedzy są dawne grodziska, cmentarze i… śmietniki.
Wyjątkowo dużo możemy powiedzieć o mieszkańcach Ostrówka, którzy pozostawili po sobie np. 23 294 kości zwierzęce. Były to głównie resztki wołu, lecz archeolodzy znaleźli również bardzo dużo piszczeli baranich, wieprzowych, a także dzika i sarny. Pestki owoców z kolei mówią nam, o gustowaniu przez grodzian w jabłkach, czereśniach i - sprowadzanych z Moraw – brzoskwiniach.
Marzeniem ówczesnych słowiańskich dziewoj, było posiadanie własnego „m”, które na Ostrówku miało przeciętnie 10 metrów kwadratowych powierzchni. Podkowy, siekiery, piły, groty strzał, gwoździe i szydła unaoczniają nam, jak zarabiali na podpłomyki ich Sercu Najbliżsi. Natomiast brązowa, złota i cynowa biżuteria, a także skórzane buty oraz resztki kolorowych tkanin informują, o obyczaju, modzie i wzorach piękna. Odkrywają, co było „trendy” i „na topie”, lub… wręcz przeciwnie. Podobnie, tajemnicze łódeczki z kory mogły być zabawkami opolskiej dziatwy, ale – kto wie ? – może pełniły funkcję bardziej poważną, gdy jesienią, puszczane na odrzańskie wody, z płonącym, zanurzonym w pszczelim wosku, knotem, symbolizowały dusze tych, którzy odeszli. Nie poznamy już w tej kwestii ostatecznej odpowiedzi i ten brak – paradoksalnie – jeszcze mocniej wiąże nas z przeszłością Grodu na Wyspie.
Gdybyśmy chcieli opowiedzieć losy żyjącego mniej więcej 200 - 400 lat później Jakuba z Opola, to właściwie skazani jesteśmy na domysły. Dokumenty informują nas tylko, że rzeczony Jakub dorobił się ogromnego majątku (najprawdopodobniej na handlu, może z Italią ?) oraz z sukcesem oddał karierze politycznej w sąsiednim Wrocławiu (przez dziewięć lat zasiadał w tamtejszej radzie miasta). Znamy też Heyno (Hansa ?) de Rosinberga, który był dwukrotnie radnym opolskim, m.in. wtedy, gdy Jagiełło pokonał Krzyżaków pod Grunwaldem.
Dla epoki renesansu, dysponujemy dokumentem niezwykłym – jest to spis 27 paragrafów, ułożony przez rajców Świdnicy, w 1560 r. Wprawdzie nie dotyczy on bezpośrednio naszego miasta, lecz - przez analogię - możemy założyć, iż Opolanie zachowywali się podobnie. Analizując treść zakazów tam pomieszczonych, dowiadujemy się, iż np. w czasie kazania spacerowano lub wymykano się z kościoła na wódkę. Ponadto, w winiarniach i piwiarniach, grano namiętnie w karty i kości, a mężczyźni bez pozwolenia nosili sztylety, „obcinali kieszenie” [kradli – przyp. T.C.], oraz podejmowali dziewczęta w pokojach… Wielu uwielbiało pludry, nocne hulanki i wymyślne stroje.
„Bezeceństwom” tym i owym, na przestrzeni stuleci, towarzyszyły zarazy, powodzie, pożary, przemarsze wojsk i wrogie najazdy. Strzelano z bombard, gaszono płomienie, dokonywano aktów bohaterstwa i tchórzliwie uciekano. Dzwony biły na trwogę lub z okazji wesela. Opole rozkwitało gospodarczo i podupadało. Było wieloetniczne (żyli tu śląscy Niemcy, Czesi, Żydzi i Polacy) oraz zróżnicowane pod względem religijnym. Pachniało tu rzeźniczą jatką i Europą katedr. Szkoda, że dziś owo bogactwo przeszłości nie służy skutecznej, gospodarczej i kulturalnej promocji naszego miasta.
Tomek Cesarz
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
;]: Opole...hmmmmm..... teraz te miasto to jest kpina, bez urazy, ale na powaznie nic sie tu nie dzieje, psy dupami szczekaja a ch**ami wode pija, wszystko na ten temat...