(Fot. Dżacheć)
Jolanta Zgórecka i Maria Ziółkowska pracują w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Grodkowie. - Obie mamy wspólną historię, zaczynałyśmy jako wychowawczynie w internacie należącym do ośrodka. Dopiero później zostałyśmy nauczycielkami i po dziś dzień pracujemy z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie - słyszymy.
W skład grodkowskiego ośrodka wchodzą placówki specjalne od szkoły podstawowej, przez gimnazjum aż po szkołę zawodową. Uczniowie SOSW w dni nauki szkolnej mieszkają w internacie. - 30 lat temu pełnił on także funkcję domu dziecka, a podopieczni przebywali u nas również na wakacjach. Dziś na weekendy rozjeżdżają się do domów - tłumaczy Jolanta Zgórecka.
Według nauczycielek, kiedyś dzieci były bardziej chętne do nauki. - Niestety, zmniejsza się zdyscyplinowanie młodzieży oraz jej chęć do kształcenia i pracy - tłumaczy Maria Ziółkowska.
Z biegiem lat przybywa także zagrożeń czyhających na dzieci i młodzież. - Szybko zmieniający się świat wpływa oczywiście na całe rodziny. Między innymi dużo łatwiejszy dostęp do używek pod postacią narkotyków nie ułatwia codziennej pracy gronu pedagogicznemu - przyznają pedagodzy.
Zgórecka zauważa jednak rosnące zainteresowanie władz rozwojem zawodówek. - Do tej pory kładziono bardzo duży nacisk na wiedzę teoretyczną, a mniejszy na praktyczne umiejętności, dające szansę znalezienia pracy. Sytuacja szkół zawodowych zaczyna się jednak zmieniać na lepsze, dostrzegana jest potrzeba edukacji technicznej.
Jak mówią zgodnie nasze rozmówczynie, w swoim zawodzie widzą wiele plusów. - Mamy coraz ładniejsze szkoły z naprawdę dobrym wyposażeniem. Do tego uczestniczymy w wielu programach edukacyjnych, które dają nam możliwość realizacji podstawy programowej w atrakcyjniejszym wydaniu. Dzięki temu możemy w łatwiejszy sposób wypełniać nasze nadrzędne zadanie, czyli przystosowanie młodzieży do funkcjonowania w życiu dorosłym - kwitują obie panie.
swinia: Napisał postów [331], status [pismak]
Belfer to określenie lekceważące. Jaki portal taki nagłówek..