Jeden z pobitych policjantów wciąż przebywa w szpitalu. Drugi z połamanym nosem, został już wypisany do domu.
Przypomnijmy, w miniony poniedziałek policja otrzymała zgłoszenie o włamaniu do jednego z zakładów kosmetycznych przy ulicy Krakowskiej w Strzelcach Opolskich. Dzięki relacjom świadków, funkcjonariuszom szybko udało się ustalić prawdopodobnego sprawcę. Okazało się, że jest nim 28-letni Przemysław O., mieszkaniec jednej z klatek znajdujących się niedaleko zakładu w którym doszło do włamania. Już wcześniej mężczyzna był poszukiwany przez policję. Od kilku miesięcy unikał odbycia kary w więzieniu w związku z inną sprawą.
- Podczas gdy policjanci próbowali zatrzymać Przemysława O., do pokoju wbiegło czterech mężczyzn, którzy ich zaatakowali - relacjonuje nadkom. Jolanta Dec, naczelnik sekcji prewencji strzeleckiej policji. W tym momencie podejrzany o napad mężczyzna uciekł - dodaje.
Mundurowym udało się jeszcze wezwać pomoc. Po kilku minutach na miejsce przybyli kolejni policjanci, którzy obezwładnili sprawców. Pokrzywdzeni funkcjonariusze trafili do szpitala. Jeden z nich ma złamany nos, drugi doznał wstrząśnienia mózgu.
- Policjanci użyli wszystkich środków przymusu bezpośredniego, jakie były możliwe. W mieszkaniu w czasie zatrzymania, była także kobieta wraz z 5-letnią córeczką. Funkcjonariusze nie mogli więc użyć gazu, ani broni - tłumaczy nadkom. Dec.
Zatrzymane osoby są doskonale znane policji. Jak się dowiedzieliśmy, to nie pierwszy ich zatarg z prawem. - W chwili zatrzymania, wszyscy byli nietrzeźwi - mówi nadkom. Jolanta Dec.
Za czynną napaść na funkcjonariusza, podejrzanym grozi 10 lat więzienia.
~~_Iza: Szkoda mi tylko Grzeska bo to dobry chlopak.