(fot. archiwum)
Pismo do RDOŚ złożyła jedna z zaniepokojonych mieszkanek Opola, która uważa że Wyspa Bolko nie jest miejscem na tego typu imprezy. Argumentuje, że Wyspa jest siedliskiem zwierząt będących pod ochroną, a wśród nich są m.in. bobry, kilka rodzajów ptaków i gatunek motyla.
Do jej pisma odniosła się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która uznała że może dojść do szkód środowiskowych i wszczęła postępowanie administracyjne w tej sprawie.
- Zgodnie ze zgłoszeniem wśród atrakcji imprezy przewidziano fireshow i spalenie grodu rycerskiego. Ponadto turniejowi towarzyszyć będą wystrzały artylerii i okrzyki. Nie uniknie się także rozdeptywania owadów, tratowania i rozjeżdżania siedlisk oraz łamania i uszkadzania drzew" - argumentuje w uzasadnieniu Justyna Kantorczyk - Gałkiewicz, z-ca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, regionalny Konserwator Przyrody w Opolu.
Ratusz z imprezy nie rezygnuje i wprowadza kilka zmian.
- Mam wrażenie, że niektórzy chcą przekonać RDOŚ i mieszkańców, że rycerze będą strzelać z armat do motyli czy polować na bobry. Nic takiego nie będzie miało miejsca, rycerze to ludzie z XXI wieku, a nie horda barbarzyńców. Wielu z nich ma wykształcenie przyrodnicze - argumentuje Katarzyna Oborska - Marciniak, rzecznik prezydenta.
- Wystrzały rzeczywiście mają być, ale żeby uspokoić osoby z wątpliwościami, wprowadziliśmy drobne modyfikacje. Rycerze będą strzelać w międzywalu Kanału Ulgi i będą kierowane w stronę Odry, żeby odgłos nie niósł się po wyspie i nie straszył zwierząt - dodaje Oborska - Marciniak.
Dodatkowo, pobliska łączka (na której występuje chroniony motyl) ma być odgrodzona, a inscenizacja palenia wioski ma się odbywać na specjalnym podłożu.
sib: Napisał postów [1836], status [Szycha]
Oby bo przyroda jest bardzo ważna.