(fot: mim)
Niektórzy twierdzą nawet, że spędzona tu Wigilia będzie taka sama jak w gronie rodzinnym. Część potraw ugotowały rodziny strażaków, ale sporo przygotowują sami. Smażą karpia, gotują zupę rybną czy smażą chrupki do zupy grochowej. Na stole był też barszcz z uszkami, różnego rodzaju śledzie w oleju ,w śmietanie i z cebulką, groch z kapustą a także makówki i ciasta.
Starszy ogniomistrz Krystian Sachon w straży pożarnej pracuje już 27 lat, więc nie jest to jego pierwsza Wigilia w pracy. Podczas przygotowań do uroczystej kolacji pilnował ognia pod garnkami z zupą rybną i grochową. Młodszy aspirant Tomasz Pyryt (starszy ratownik-kierowca) przypomina sobie zdarzenie gdy strażacy musieli włamywać się do mieszkania mężczyzny, który zasłabł… z przejedzenia, a pogotowie nie mogło się do niego dostać. To jego trzecia wigilia na służbie. Młodszy aspirant Adam Markiewicz (oficer dyżurny) nie jest smutny, że dyżur wypadł mu w wigilię. Jego żona pracuje jako pielęgniarka i też ma dziś świąteczny dyżur. Wigilijny dyżur jest spokojny, nie ma przypadkowych telefonów, a za to są życzenia od obcych ludzi.
Nie zawsze jest jednak spokojnie. Aspirant sztabowy Jerzy Jarosz przypomina sobie jak swego czasu w wigilijny wieczór strażacy jechali do pożaru choinki, który spowodował pies. Wskoczył na choinkę, przewrócił ją a ta zaczęła się palić podpalając dywan i firanki.
Oby Straż Pożarna nie musiała wyjeżdżać z remiz przez całe święta, tego życzymy strażakom i czytelnikom portalu 24opole.pl. Wesołych i spokojnych Świąt!
rep: mim
~~_djrafel: taka maja prace