(fot: Seeb)
Przypomnijmy, 33-letni Mariusz M. w lutym ubiegłego roku zadźgał nożem swoją żonę. Krótko wcześniej 25-letnia Joanna złożyła pozew o rozwód, oraz doniesienie na policję, że ten znęca się nad nią.
Morderca zaczaił się na 25-latkę w klatce schodowej, gdzie dziewczyna mieszkała wraz z rodzicami. Gdy około 3.00 w nocy kobieta wróciła do domu doszło do sprzeczki, podczas której Mariusz M. zadał jej 27 ciosów nożem. Głównie w klatkę piersiową, szyję i głowę.
- Sąd orzekł o wymierzeniu takiej kary, biorąc pod uwagę wiele okoliczności tego zdarzenia - tłumaczył sędzia Jarosław Mazurek. Pewne jest, że zadając ciosy, oskarżony chciał zabić, jednak ze sposobu jego działania, oraz dowodów wynika, że wcześniej nie planował tego - mówił.
Z analizy sądowo - psychologicznej przeprowadzonej przez powołanego biegłego wynikało także, że mężczyzna ma cechy osobowościowe, które sprawiały że nie radził sobie z problemami. Jak podkreślał sąd, był w trudnym stanie psychicznym.
Mariusz M. miał podjąć decyzję o zabiciu kobiety, gdy zobaczył, że jego żona wysiada z auta obcego mężczyzny, umawiając się na kolejne spotkanie. Warto przypomnieć, że tej nocy oskarżony szukał swojej żony w kilku opolskich lokalach. Z jednego z nich próbował wyciągnąć ją siłą, ciągnąc za włosy. Wtedy został wyrzucony przez ochronę.
O zabójstwie w lutym ubiegłego roku pisaliśmy jako pierwsi: kliknij !
pokusa: Napisał postów [179], status [starszy wyjadacz]
I gdzie tu sprawiedliwość!!!