- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 16884
- Dodano: 2017-10-17 / 10:43
- Komentarzy: 3
Bernadetta Chmiel: "Fatalny zbieg okoliczności uśmierca mi dziecko".
(Źródło: https://www.facebook.com/SzansaMikolaja
Mama jeszcze nienarodzonego Mikołaja, Bernadetta Chmiel jest na skraju załamania. Wada serduszka, szansa na operację w niemieckiej klinice, starsza siostra oczekująca braciszka. Dwie podobne historie, jednak ta ma jeszcze szanse na szczęśliwy finał.
Bernadetta Chmiel ma 26 lat i mieszka w Chrzanowie pomiędzy Katowicami a Krakowem. Od kilku miesięcy podobnie jak nasi poprzedni bohaterowie, walczy o zdobycie funduszy na operację małego Mikołaja, która musi odbyć się niezwłocznie po porodzie. Zasięg, jaki osiągają podobne zbiórki jest niesamowicie szeroki. Doszło do sytuacji, gdzie pani Bernadetta zaczęła odbierać kondolencje, a nawet posądzono ją o oszustwo. Wszystko to po nieszczęściu, które spotkało rodziców małego Mikołaja z Opola.
-Przerażają mnie płynące zewsząd komunikaty, że Mikołaja już nie ma. Teraz, oprócz walki o życie dla mojego synka walczę z plagą ludzi zarzucających mi oszustwo. Moja zbiórka była prowadzona równolegle z drugą zbiórką i często były one mylone. Od samego początku szła bardzo wolno, czasem już traciłam nadzieję - mówi Bernadetta, mama Mikołaja.
"Mikołaj urodzi się z krytyczną wadą serca. Brakuje mu prawej komory, tej, która wraz z pierwszym krzykiem rodzącego się chłopca powinna zacząć tłoczyć krew do jego płuc. Zastawka trójdzielna - ta która znajduje się między prawą komorą, a prawym przedsionkiem - jest zarośnięta. Lekarze podejrzewają też zbyt małą aortę. Jeśli w dniu narodzin mój synek nie znajdzie się na stole operacyjnym, zacznie umierać" - czytamy na stronie zbiórki https://www.siepomaga.pl/mikolajchmiel.
Dwie bardzo podobne historie dwóch maleńkich serc sprawiły, że pani Bernadetta zaczęła tracić nadzieję na udaną zbiórkę na operację Mikołaja. -Chciałam już nawet anulować mój bilet lotniczy, bo byłam na skraju załamania. Niestety dementowanie plotek o śmierci mojego Mikołaja zaczyna przerastać mnie i moich przyjaciół - mówi ze łzami w oczach mama Mikołaja. -Nawet u mnie w rodzinnym mieście podczas kwesty w kościele zarzucili nam wyłudzanie pieniędzy. Do teraz napływają do mnie kondolencje, a łączy nas tylko zbliżony termin porodu, imiona, choroba i starsza siostra. Ludzie chętnie pomagają, ale nie czytają informacji. Co chwila próbują mi udowodnić, że Mikołaj nie żyje. Jest to dla mnie dobijające i ciężkie. Nie jestem oszustką" - dodaje mama Mikołaja.
Grudzień 2017 miał być najpiękniejszym prezentem dla rodziców oczekujących małego Mikołaja. Tymczasem trwa walka o pieniądze, które potrzebne są na operację. Mikołaj ma przyjść na świat na początku grudnia tego roku. Przed południem zbiórka sięgnęła 90 tysięcy złotych. -To dopiero 25% potrzebnej kwoty, ale liczę na to, że jeszcze mamy szansę - mówi Bernadetta.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
liberty: Napisał postów [5509], status [Szycha]
Nie można przeznaczyc pieniędzy z drugiej zbiorki na operacje tego dziecka jak tamte niestety już nie żyje?