- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 22003
- Dodano: 2017-12-14 / 06:50
- Komentarzy: 18
Ranił taksówkarza siekierką w głowę. Próba morderstwa czy chuligański wybryk?
O dużym szczęściu może mówić Pan Tadeusz, taksówkarz z Opola, który w nocy z soboty na niedzielę został zaatakowany przez klienta siekierką
To był zwykły nocny dyżur, w całkiem spokojnym miejscu, ponieważ Pan Tadeusz stał tej nocy na postoju taksówek przy dworcu głównym w Opolu. Potencjalny klient wyszedł z dworca około godziny 1:50. -Ten pan wyszedł z dworca, ominął moją taksówkę i wyglądał jakby przyglądał się innym. Mamy taką zasadę, że stałem pierwszy więc otworzyłem okno i zaprosiłem go do środka. Ten człowiek miał ewidentnie zamiar wsiąść do taksówki za mną i wydaje mi się, że chyba uratowałem sporo starszego kolegę z korporacji - zaczyna Pan Tadeusz.
Klient był rozmowny, opowiadał że jedzie na pierwsze spotkanie z dziewczyną, która poznał przez internet. Wyglądał całkiem normalnie, nie był pod wpływem alkoholu. -Zdziwiła mnie nieco pora pierwszej randki, ale klient tłumaczył, że jedzie do wybranki aż z Biłgoraju i nie miał innego połączenia. Wymieniliśmy kilka zdań, jednak co chwila odbierał telefon, chyba od tej dziewczyny i coś szeptał. Nie słyszałem dobrze jego słów, tym bardziej słów odbiorcy - tłumaczy.
Klient zlecił podwiezienie go do dzielnicy Nowa Wieś Królewska pod kościół. Czekając na dziewczynę w miejscu spotkania znów wykonywał telefony. -Nagle powiedział, żeby podjechać jednak ulicę dalej, bo dziewczyna boi się przejść z domu 400 metrów w nocy. Pojechaliśmy pod dom i tam znów czekaliśmy. Klient lekko zdenerwowany spytał, czy może zapalić. Zgodziłem się na to, ale poprosiłem, żeby wysiadł z taksówki i zrobił to na zewnątrz. Nadal nikt nie przychodził, a on znów rozmawiał przez telefon. Później wsiadł znów do środka i film mi się urwał -
relacjonuje Pan Tadeusz.
Gdy się ocknął poczuł, że dostał siekierką w głowę, a sprawca zobaczywszy, że kierowca jest przytomny zaczął zadawać je dalej, leciało dużo krwi. -Chwilę się broniłem i uciekł. Możliwe, że przestraszył się, że jeszcze żyję. Zapaliłem silnik i pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to udać się do szpitala. Byłem przytomny, możliwe że mijałem czerwone światła, jednak finalnie dojechałem na miejsce. Na izbie przyjęć poproszono mnie o dowód osobisty. Prosiłem, żeby szybko mi pomóc, jednak sanitariusz stwierdził, że skoro już przyszedłem to dam radę jeszcze wrócić po dokumenty. Wróciłem, a rejestracja trwała wieczność. - mówi.
Policjantom zeznał tyle co pamiętał, a ci zaproponowali, żeby zgłosił się kolejnego dnia na komendę. Twierdzi, że nie było żadnych przesłanek do ataku, nic również nie stracił z taksówki i mówi, że była to próba morderstwa, jednak policja zakwalifikowała zdarzenie jako "chuligański wybryk". Do tej pory nie znany jest sprawca napadu a Taksówkarz martwi się o innych swoich kolegów.
Sytuację skomentował st. sierż. Dariusz Świątczak z zespołu prasowego KWP w Opolu:
-Z soboty na niedzielę otrzymaliśmy zgłoszenie, że jeden z taksówkarzy miał zostać napadnięty. Poszkodowany sam zgłosił to wydarzenie już ze szpitala gdzie był opatrywany. Prowadzimy postępowanie pod kątem uszkodzenia ciała. Prowadzimy także działania operacyjne których celem jest jak najszybsze ustalenie i zatrzymanie sprawcy tego zdarzenia. W zależności od sytuacji kwalifikacja czynu może ulec zmianie.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
spalony: Napisał postów [391], status [maniak]
Jak bym go złapał to sam wbiłbym mu siekerę w łeb!