- Autor: kinb
- Wyświetleń: 7855
- Dodano: 2017-12-24 / 12:52
- Komentarzy: 7
Jak bywało na stole wigilijnym 30 lat temu lub dawniej?
Kilkadziesiąt lat wstecz najważniejszy był opłatek wigilijny. W domu pachniało pieczonym chlebem i drożdżowcem, a jak ktoś zdobył pomarańcze, to było to oznaką luksusu i wielkiego szczęścia.
Dzisiaj stoły wigilijne uginają się od pysznego jedzenia. Z roku na rok potrawy świąteczne stają cię coraz bardziej wymyślne. Jednak rodziny nadal starają się podtrzymywać tradycję i szykują 12 dań. Niezależnie od regionu u każdego znajdują się między innymi karp, kompot z suszu, pierogi, kapusta z grochem, czy przeróżne słodkości.
A jak wyglądała Wigilia 30 lat temu, czy nawet wcześniej?
- Za czasów wojny, podczas Wigilii najważniejszy był opłatek wigilijny i kolędy. Zawsze na stole było go więcej, aby przełamać się nim i złożyć życzenia z sąsiadami i kuzynami, jak przychodzili w odwiedziny. Kolacja zaczynała się od modlitwy, którą na głos mówiła moja mamusia. - mówi 95 letnia Anna Włodarczyk. - Z potraw wigilijnych nadal pamiętam zapach pieczonego chleba i drożdżowca. Na moim stole również był kompot z jagód i śledzie. Niektórzy mieli inne ryby, to już zależało od majętności i pochodzenia. - dodaje.
- 30 lat temu na moim stole wigilijnym był makaron z kompotem, kapusta gotowana, śledzie, woda śledziowa. Kolacja Wigilijna była skromna, bo trudno było cokolwiek dostać. Pamiętam kiedy mój mąż pracował, to załatwił dla nas pomarańcze, to był prawdziwy luksus, od razu dałam je synom. - mówi Pani Maria. - Mieszkałam na wsi, aby dostać kawę na święta, to raz czekałam w kolejce całą noc po nią. - wspomina. -Oprócz dań, nawet choinka się różniła. Miałam zawsze żywą i ozdabiałam suszonymi jabłkami. Zamiast lampek przypinałam świeczki, które niestety czasami potrafiły spalić drzewko. - dodaje Maria.
- Tak popularny u nas barszcz czerwony pochodzi z kresów wschodnich, gdzie wychowało się wiele naszych mam czy babć - mówi Małgorzata Goc, etnograf z Muzeum Śląska Opolskiego. - Jeśli mówimy o rodzajach ryb, to karp pojawiał się na stołach głównie zamożniejszych rodzin, bo jego hodowle były zazwyczaj przy dworach i klasztorach. Biedniejsi jedli ryby rzeczne, śledzie - mówi etnograf.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
MGIEŁKA: Napisała postów [18107], status [VIP]
szanowny autorze, kilkadziesiąt lat temu najważniejszy był nie tylko opłatek, ale też sianko pod stołem/obrusem .......