(Fot. Gristi)
Wśród firm, które przedstawiały dziś swoją ofertę znaleźliśmy między innymi "Rozbrykanego Tygryska". - Dbamy o to, by dorośli mieli z kim zostawić swoje pociechy w czasie weselnej zabawy. Zapewniamy profesjonalną obsługę animatorów, którzy potrafią w bezpieczny sposób rozbawić milusińskich, między innymi przy pomocy gier i zabaw. Ciekawostką jest też to, że możemy również ułożyć najmłodszych do snu i zapewnić im nocną opiekę, przez co rodzice nie muszą kończyć zabawy wczesnym wieczorem - mówi nam Dominika Spierewka, animator.
Ciekawie prezentowało się również stoisko Drewnianej Szuflady. - My wykonujemy weselne dodatki z drewna - od wienietek, przez pudełka na obrączki czy koperty, aż po księgi gości i podziękowania dla rodziców. To wszystko ma oczywiście indywidualny, niepowtarzalny charakter. Nie bez znaczenia pozostaje również trwałość naszych produktów, które będą pamiątkami na lata - zarówno dla pary młodej, jej rodziców, jak i gości - tłumaczy Romuald Kubik.
By wspomnienia po niezwykłych chwilach nie uleciały wraz z biegiem lat, warto uwiecznić je na okolicznościowym filmie i zdjęciach. - Dzięki profesjonalnemu sprzętowi możemy filmować śluby w rozdzielczości 4K. Zdjęcia i filmy wykonujemy też z wysięgnika i drona. Szczególnie ten drugi niesamowicie urozmaica nagrania dzięki możliwości ograniu z góry domów młodych, kościoła czy przejazdu weselnej kolumny samochodów - zapewnia Jarosław Mackiewicz z firmy M-Studio Foto-Lidka.
Targi cieszyły się ogromnym zainteresowaniem przyszłych nowożeńców, którzy przyjechali na nie z całego regionu. - Tak naprawdę z moim ukochanym załatwiliśmy dziś większość formalności związanych ze ślubem: mamy wybrane stroje, bieliznę, obuwie, limuzynę i zespół. Sądzę więc, że takie wydarzenia są ogromnym ułatwieniem dla wszystkich osób będących w podobnej sytuacji, co my - podsumowuje Marta Szewiromska z Nysy.
Zobacz też naszą obszerną galerię zdjęć!
Fromage: Napisał postów [777], status [stały bywalec]
Za moich czasów dzieci nie potrzebowały żadnych animatorów, wszyscy bawiliśmy się do rana biegając wokół (wtedy głównie) remiz, w których były wesela. Co jakiś czas przybiegało się na oranżadę i po cukierki :)