Aerator ma pomóc w oczyszczeniu turawskich jezior. (fot: Broniu)
- Szansa, że jezioro zostanie dopuszczone przez sanepid do użytku jeszcze tego lata wynosi 50%, to dużo – stwierdza Andrzej Brzezina zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Środowiska UMWO. Z kolei to, że w lipcu przyszłego roku będzie można się w nim kąpać jest pewne niemal w 90% - dodaje.
Proces oczyszczenia Jeziora Średniego rozpoczął się już jesienią zeszłego roku. Wówczas do wody wpuszczono siarczan żelaza, który zapobiega gromadzeniu się fosforu będącego bezpośrednią przyczyną wykwitów sinic.
- Efekty tego zabiegu już widać - podkreśla Brzezina. W marcu zeszłego roku woda była zielona, dzisiaj jest bardziej przejrzysta – zauważa.
Aerator będzie dozował siarczan żelaza, który ograniczy uaktywnianie się fosforu, co oznacza, że jezioro będzie czystsze. Urządzenie kosztowało 300 tysięcy złotych. Zapłacili za nie po połowie Urząd Marszałkowski oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Koszty związane z jego eksploatacją poniesie Gmina Turawa.
– Nie ma szans na oczyszczenie jeziora jeśli cała gmina nie zostanie skanalizowana – twierdzi Paweł Weber, mieszkaniec Gminy Turawa. Z tymi słowami zgadza się profesor Stanisław Podsiadłowski, pomysłodawca projektu. Największa przeszkodą w oczyszczaniu zbiornika są jego zdaniem nieskanalizowane domki letniskowe. - Ludzie muszą nabrać dobrych nawyków, by nie zanieczyszczać swojego jeziora – tłumaczy profesor.
Jeśli aerator się sprawdzi, to niebawem zakupionych zostanie jeszcze 10 takich urządzeń.
gyyfu: mieszkam na wsi a szambo wylewja szczury miejskie ktore latem niszcza moja przyrode ikrajobraz!