- Jeśli zwierzę jest głodne, to może zabić - ostrzega Wojciech Plewka, prezes Polskiego Związku Łowieckiego w Opolu. (fot: Seeb)
O 13.40 do sztabu kryzysowego spłynęła informacja o tym, że kot widziany był nieopodal miejscowości Gierałtowice. Nieco ponad dwie godziny później drapieżnika zauważyła mieszkanka Malkowic. Kobiecie udało się nawet nagrać amatorski film wideo.
- Niestety nagranie jest bardzo nieczytelne, ponieważ podejrzany obiekt poruszał się około 1500 metrów od domu z którego nagrano film - mówi kom. Piotr Kulczyk z prudnickiej policji.
Natychmiast podjęto jednak działania prewencyjne. Do mieszkańców wsi ruszyli policjanci i strażacy ochotnicy.
- Sytuacja jest niepokojąca, ponieważ kot zaczął pokazywać się już także za dnia, a to znaczy, że albo jest bardzo zdenerwowany, albo głodny, a to oznacza, że może zabić - ostrzega Wojciech Plewka, prezes Polskiego Związku Łowieckiego w Opolu.
W piątek od samego rana, w okoliczny teren ma ruszyć ponad dwustu myśliwych. - Mamy nadzieję, że uda się odłowić drapieżnika żywego. Zastrzelenie kota, będzie ostatecznością - mówi Plewka.
R: To robi się już nudne.. gonią tego kota a ten im ucieka... Zanim oni zorganizują jakąś akcję to ten kociak znów będzie gdzie indziej i tak w kółko... Panom myśliwym i innym proponuję spróbować przewidywać ruchy kociaka bo tak to zawszę będziecie o 4 łapy za nim i w końcu dojdzie do tragedii.... Tylko ostrożnie aby znów nikt nie zastrzelił weterynarza :D