- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 8041
- Dodano: 2019-03-13 / 15:23
- Komentarzy: 9
Jacek Kurski wraz z żoną zeznawali dziś przed Sądem Rejonowym w Opolu
Prezes TVP Jacek Kurski wraz z żoną Joanną stanęli dziś jako świadkowie przed Sądem Rejonowym w Opolu. Zeznawali w sprawie kolizji, do której doszło 18 września 2017 roku.
Przed Sądem Rejonowym w Opolu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie kolizji samochodu, którym podróżował Jacek Kurski wraz z żoną Joanną i jej 7-letnim synem Filipem. To kolejna rozprawa w tej sprawie, na pierwszej z nich prezes TVP nie pojawił się z powodu choroby. Zdaniem policji to kierowca prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego ma ponosić odpowiedzialność za kolizję, do której doszło tuż po Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki we wrześniu 2017.
Przed sądem zeznawali dziś Joanna Kurska, Jacek Kurski, kierowca prezesa TVP Grzegorz K., oraz uczestnik kolizji, kierujący Oplem Grzegorz W.
Joanna Kurska wyjaśniała, że podczas powrotu z festiwalu w Opolu w pewnym momencie jej 7-letni syn zasygnalizował, że chce załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. - Droga była wąska bez pobocza. Mąż przypomniał mi, bo znał tę drogę, że nie będzie w pobliżu stacji benzynowej. Zapytałam synka, czy wytrzyma, jednak po chwili zwolniliśmy szukając miejsca. Patrzyliśmy po prawej stronie i widzieliśmy linię ciągłą bez pobocza. Syn siedział za kierowcą dlatego stwierdziliśmy, że nie możemy się zatrzymać. Kierowca zwolnił i zjechał do prawej strony włączając światła awaryjne. W pewnym momencie zauważył po lewej stronie skręt na polanę, więc wyłączył awaryjne i włączył kierunkowskaz w lewo sygnalizując, że będziemy skręcać. W pewnym momencie rozpędzony samochód uderzył w nasz lewy bok - zeznawała Joanna Kurska.
Przed Sądem dodała jeszcze, że jest rozczarowana zachowaniem policjantów obsługujących kolizję. Tuż po kolizji miał zatrzymać się naoczny świadek zdarzenia, od którego spisano numery rejestracyjne. - Jestem wstrząśnięta i zbulwersowana zachowaniem policjanta, który odmówił poszukiwania naocznego świadka po numerach rejestracyjnych. Kiedy okazało się, że pasażerem jest mój mąż, zachowanie policjantów było dziwne - mówiła Kurska. - Policja przyjechała już z tezą. Również zachowanie kierowcy Opla zmieniło się, kiedy podbiegł przerażony i przepraszał, a w momencie, kiedy zobaczył mojego męża odwrócił się i zaczął gdzieś dzwonić. To mogła być chęć ugrania czegoś i wykorzystania tego, że mój mąż jest prezesem telewizji - zeznawała.
- Opuściliśmy pojazd, ponieważ z obu stron zaczęły gromadzić się samochody, dlatego oboje udaliśmy się w stronę, w którą mieliśmy zjechać. Policjant wcale nie był zainteresowany ustaleniem faktycznych okoliczności wypadku. Kiedy poinformowałem go, że jest świadek, który jechał za Oplem, którego numery rejestracyjne spisał nasz kierowca, usłyszałem, że nie ma pewności, że właściciel tego pojazdu w danym momencie go prowadził - mówił Jacek Kurski.
Tłumaczył też, że z powodu braku pobocza z prawej strony konieczne było znalezienie miejsca po lewej stronie drogi, ponieważ syn Joanny Kurskiej zajmował miejsce za kierowcą i nie chcieli narażać go na wysiadanie z pojazdu od strony jezdni. Kierowca Grzegorz K. jest doświadczonym kierowcą, który posiada prawo do kierowania pojazdami od 1984 roku. Wskazywał na to, że swoje obowiązki wypełnia profesjonalnie, a współpracę z prezesem kontynuuje od 2016 roku.
Obrońca kierującego Oplem Grzegorza W. wskazywał na to, że w miejscu, gdzie Skoda z prezesem TVP zwalniała w poszukiwaniu miejsca z lewej strony, minęła oznaczony, wybrukowany parking z dogodnym zjazdem z prawej strony.
Ostateczny wyrok w sprawie poznamy 27 marca w Sądzie Rejonowym w Opolu.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP]
Pani Joanna stwierdziła, że syn siedział za kierowcą z prawej strony.... Myślałem, że w Polsce kierowcy siedzą jednak po lewej stronie. Chyba, że by;l to sprowadzony anglik, a dzisiaj przepisy dopuszczają rejestrowanie takich samochodów bez przekładania kierownicy na lewą stronę.