- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 5969
- Dodano: 2019-06-28 / 10:57
- Komentarzy: 39
Michał Maliński: "Zwolennicy normalności" odeprą "tęczowe komando", ale merytorycznymi argumentami
Kontrmanifestanci z Fundacji Pro Prawo do Życia i przedstawiciele Ruchu Narodowego nie obronią Katedry, zrobi to policja. Liczą na pokojowe manifestowanie swoich poglądów
Przypomnijmy, że Marsz Równości rozpocznie się z Placu Jana Pawła II w Opolu o godzinie 14:00 w sobotę 29 czerwca. Około godzinę wcześniej, również z tego samego miejsca swoją kontrmanifestację rozpoczną działacze Ruchu Narodowego z przedstawicielami Fundacji Pro Prawo do Życia oraz środowiskami kibiców, społeczników i innych przeciwników działań Tęczowego Opola.
- Została około doba do marszu i naszej kontry. Mobilizacja ze strony naszych zwolenników, czyli zwolenników normalności jest duża. Na Facebooku ponad 500 osób zadeklarowało swoją obecność. Bardzo dużo osób w indywidualnych deklaracjach, środowiska patriotyczne, katolickie, społeczne i kibicowskie również tego dnia będą z nami. Na pewno będzie nas więcej niż przedstawicieli opolskiego środowiska LGBT i ich zwolenników. Czy uda nam się zrobić większą frekwencję? Być może - mówi Michał Maliński, Prezes Ruchu Narodowego Opole.
- W poniedziałek zapowiadaliśmy, że nasze zgromadzenie zatrzyma się pod Katedrą. Informację muszę skorygować, ze względu na to, że policja na siebie przejęła obowiązek obrony katedry przed profanacjami i wszelkimi aktami wandalizmu. W związku z tym, że korytarz ulicy Katedralnej jest dość wąski, nasze zgromadzenie przemaszeruje całą trasą, tą samą, którą będzie później przechodzić Tęczowe Opole. Apelujemy o to, by nie dać się sprowokować. Na pewno będziemy głosić nasze hasła, na pewno będą komunikaty, może posłużymy się też muzyką - mówi Bartosz Kowara z Fundacji Pro Prawo do życia.
Przedstawiciele informują, że w drogę wyruszą o godzinie 13:00 i zatrzymają się na Placu Daszyńskiego, gdzie będą oczekiwać na drugie zgromadzenie. Zostaną tam, do samego końca.
- Nie wnosimy wulgarnych haseł, nie wnosimy wulgarnych transparentów, ale nie damy się zaszczuć hasłami mowy nienawiści, którymi próbuje się nam zamknąć usta. Mówimy "nie" wulgarności, ale "tak" prawdzie. Manifestacja jest pokojowa i legalna, dlatego nie ma żadnych przeciwwskazań, by przyjść z całą rodziną - mówi Bartosz Kowara z Fundacji Pro Prawo do życia.
Przedstawiciele Fundacji Pro Prawo do Życia i przedstawiciele Ruchu Narodowego zwracają uwagę na chaos jaki tworzą przedstawiciele Tęczowego Opola w internecie. - Mamy do czynienia z nową odsłoną czerwonego terroru - komentuje Maliński.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
mixer2001: Napisała postów [189], status [starszy wyjadacz]
Po pierwsze, nikt nie rodzi się homoseksualistą. Wielu naukowców uważa, że orientacja płciowa dokonuje się we wczesnym dzieciństwie i zależy od kilku czynników - biologicznych, psychicznych i socjologicznych. Takiego zdania jest również Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne. A więc możemy z całą pewnością powiedzieć, że nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że homoseksualizm jest genetyczny czy przekazywany biologicznie. Skąd zatem wzięły się te niedorzeczne teorie? Kampania, która wystartowała ponad 30 lat temu w Stanach Zjednoczonych, zorganizowana przez różne grupy homoseksualistów, polega na tym, by tak wpłynąć na opinię publiczną, aby społeczeństwo uwierzyło, że ludzie rodzą się jako homoseksualiści i nie mogą się zmienić. Filozofia tej kampanii jest podobna do filozofii komunizmu. Trzeba powiedzieć coś wystarczająco głośno, powtarzać wystarczająco często przez długi czas, by społeczeństwo uwierzyło w to kłamstwo. elem jest kompletna akceptacja homoseksualizmu - wszędzie - w religii, nauce, szkole, polityce. Promotorom kampanii chodzi o to, żeby na równi stawiać heteroseksualność i homoseksualność jako coś zupełnie normalnego. I żeby nie było żadnych 'prześladowań'. Musi być szacunek i miłość. Decyzja o wykreśleniu homoseksualizmu z listy chorób została podjęta na dorocznym Kongresie Psychiatrów Amerykańskich. Przez trzy lata, od 1970 do 1972 roku, kiedy podejmowano problem homoseksualizmu, aktywiści homoseksualni wpadali na te spotkania i rozbijali je. Krzyczeli: "Przestańcie nas zabijać, wy nas nienawidzicie". To po prostu niewiarygodne, że takie rzeczy działy się na dorocznym zjeździe psychiatrów. Naukowcy byli porażeni i obezwładnieni. Równolegle homoseksualiści prowadzili także kampanię skierowaną do wszystkich psychiatrów. Wydali na to miliony dolarów. I popatrzmy, co się dokonało. Wykreślenie homoseksualizmu z listy chorób dokonało się nie w oparciu o badania naukowe, tylko pod wpływem długotrwałej kampanii. Naukowcy powiedzieli: "Homoseksualiści to biedni ludzie, cierpiący, a my doprowadzamy ich do szaleństwa. Nie opierajmy się teraz na badaniach, tylko zagłosujmy, czy chcemy, aby homoseksualizm był na liście chorób, czy nie". I odbyło się głosowanie. Jak w nauce może się odbyć głosowanie? Przecież to absurd! Kiedy w grudniu 1973 roku na Kongresie podpisano, że w wyniku głosowania skreślamy homoseksualizm z listy chorób, na drugi dzień w każdej gazecie ogromne tytuły krzyczały: "Naukowcy powiedzieli, że homoseksualizm jest czymś normalnym". I tak ludziom z zaburzeniami robi się krzywdę utrzymując ich w przekonaniu że są normalni....