- Autor: Dżacheć
- Wyświetleń: 3166
- Dodano: 2019-11-24 / 07:49
- Komentarzy: 1
Gwardziści z Opola zagrają w fazie grupowej pucharu EHF
Po zaciętym dwumeczu z Azotami Puławy, Gwardia Opole awansowała do fazy grupowej Pucharu EHF!
Przed tygodniem w Opolu działo się naprawdę dużo. Klimat ,,boju o Europę" dało się wyczuć niemal od samego rana, a mieszkańcy miasta dawali jasno do zrozumienia, że już nie mogą doczekać się niedzielnego meczu jesieni. Zgromadzeni tego wieczoru w Stegu Arenie kibice Gwardii z pewnością nie mogli narzekać poziom widowiska, a już absolutnie na jego zakończenie. Po wielu trudnych momentach i szalonej końcówce, pokonaliśmy przyjezdnych 26:24, wypracowując sobie niezwykle cenną, dwubramkową zaliczkę przed rewanżem.
O tym, jak mocno trzeba walczyć o korzystny rezultat w Puławach, Gwardziści przekonali się już 10 dni temu, kiedy to w ramach rozgrywek PGNiG Superligi przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę dopiero po dramatycznych rzutach karnych. Przed dzisiejszym meczem remisowy rezultat po 60 minutach gry wzięlibyśmy w ciemno, gdyż w konsekwencji oznaczałby on wyczekiwany latami awans do fazy grupowej Pucharu EHF...
I tę, ogromną wręcz, stawkę dzisiejszego spotkania było widać od pierwszych minut gry w Puławach. Dość powiedzieć, że Łangowski otworzył worek z bramkami dopiero w 4. minucie, gdyż wcześniej po obu stronach w ataku odnotowaliśmy po dwa błędy, w tym nietrafiony rzut karny Seroki. O ile na pierwsze trafienie w tym meczu czekaliśmy bardzo długo, o tyle jak już padło, Zarzycki odpowiedział na nie błyskawicznie. Chwilę później mocnym rzutem Morawski daje nam prowadzenie, a po drugiej stronie festiwal błędów puławian trwał w najlepsze. Mylił się Szyba, potem znów Malcher obronił rzut Jarosiewicza z 7. metrów, na co my odpowiedzieliśmy kolejnymi, pięknymi bramkami Zarzyckiego i Mauera po wrzutce Milewskiego. Stan na 10. minutę meczu był więc zaskakująco idealny, gdyż mieliśmy już (łącznie z dwoma bramkami z meczu w Opolu), pięć bramek zaliczki, a Azoty stale raziły nieskutecznością w ofensywie. Wtedy, chwilę po tym, gdy za karę na 120 sekund parkiet opuścił Zarzycki, Jarosiewicz przełamał niemoc strzelecką gospodarzy i w zasadzie od tego momentu obraz gry zdecydowanie wyrównał się. Gdy podopieczni Skórskiego zaczęli nabierać pewności, udało im się również po raz pierwszy w tym spotkaniu wykorzystać rzut karny. Była 15. minuta, a Rogulski pewnym rzutem z 7. metrów doprowadził do wyniku 4:6. Ten sam zawodnik chwilę później, po kolejnych błędach Gwardii w ataku pozycyjnym, podszedł do następnego rzutu karnego i doprowadził do remisu 6:6. W tym momencie trener Kuptel poprosił o czas, po którym niemal od razu zapunktował Zarzycki. I cios za cios. Trafia Moryń, odpowiada Kawka. Myli się w końcu Rogulski z karnego, w tej samej sytuacji pudłuje Mauer. Potem - jak to w meczu ,,na remis" bywa - kilka wymian punktowych, wydawałoby się, zakończonych przez Łangowskiego w 30. minucie meczu. Były rozgrywający Gwardii trafił na 12:12 i gdy wszystko wskazywało na to, że pierwsza połowa skończy się takim rezultatem, w ostatniej sekundzie gry kropkę nad "i" postawił nie kto inny jak specjalizujący się w tego typu rozstrzygnięciach Siwak. Do dwubramkowej zaliczki z Opola dołożyliśmy kolejne ,,oczko" po 30 minutach rewanżu w Puławach. Trzybramkowa zaliczka pozwalała myśleć optymistycznie, jednak nadal nie rozstrzygała o losach awansu.
Emocje, stres, nerwy... Szalone tempo gry narzucili zawodnicy obu ekip po zmianie stron, a wynik na tablicy świetlnej zaczął zmieniać się z akcji na akcję. Raz gospodarze doprowadzali do remisu, by chwilę później nasi zawodnicy ponownie wychodzili na jedno- lub dwubramkowe prowadzenie. Dla Gwardii trafiali w tym czasie: Działakiewicz, Milewski, Kawka czy Lemaniak, w zespole gospodarzy zaś bezlitosny przy rzutach karnych pozostawał Gumiński. Niestety, w 49. minucie prowadzenie objęli puławianie i choć dość długo wydawało się, że wszystko zdaje się być pod kontrolą, zrobiło się 24:23. W kolejnej - niezwykle istotnej - akcji faulowany w trakcie ataku był Mokrzki, który za chwilę ponownie doprowadził do remisu. Minutę póżniej Zarzycki w niełatwej sytuacji rzucił swoją 5., a 25. bramkę całego zespołu w tym meczu, dzięki czemu mogliśmy na chwilę odetchnąć. Tym bardziej, iż z racji przebicia dorobku strzeleckiego naszych rywali z pierwszego meczu, sprawiliśmy iż od teraz potrzebowali oni trzech bramek przewagi, by wywalczyć upragniony awans.
I choć na tamten moment wydawało się to niewykonalne, na kilkadziesiąt sekund przed końcem, przy dwubramkowej przewadze Azotów-Puławy, zaczęło stawać się realne. Na szczęście Mauer podszedł do rzutu karnego, przy stanie 29:27 dla gospodarzy, w 60. minucie meczu i...
Zamienił go na bramkę, zapewniając Gwardii Opole uczestnictwo w fazie grupowej Pucharu EHF w 2020 roku!!
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Papa Smerf: Napisał postów [617], status [rozkręcił się]
To jest czyzwoita drużyna i mnie się podoba.