(Fot. Dżacheć)
- Załóż czapkę! - czyż nie to zwykle słyszeliśmy od naszych rodziców, gdy tylko temperatura powietrza spadła poniżej kilku stopni Celsjusza?
Nikt nie lubi być ubranym nieodpowiednio do panującej temperatury, obojętnie czy na zewnątrz świeci słońce, czy wieje wiatr podczas siarczystego mrozu. Już latem zwracaliśmy uwagę, że przegrzanie organizmu jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Jak się okazuje warto analogicznie pomyśleć zimą. Niestety większość rodziców ma tendencję do przegrzewania swoich pociech, często bezwiednie.
Problem dotyczy głównie niemowląt, które nie są w stanie zakomunikować rodzicom o niekomfortowych warunkach. W trosce o to, by maluchom nie było zimno często przesadnie ubieramy na nie kolejne warstwy ubrań zupełnie zapominając, że ograniczamy w ten sposób naturalną termoregulację.
Warto tu podkreślić, że przegrzanie organizmu jest uważane za bardziej niebezpieczne niż przemarznięcie. - Nie powinniśmy zwracać większej uwagi na zimne rączki i stópki u noworodków, gdyż są one przyczyną nierozwiniętego jeszcze w pełni układu krwionośnego. Temperaturę ciała sprawdzajmy na karku - mówi Anna, położna.
Utrudnianie samodzielnego radzenia sobie ze zmienna temperaturą obniża także odporność na infekcje. - Tak zwany zimny chów jest najskuteczniejszym sposobem hartowania dzieci i nie obawiajmy się, że w ten sposób robimy dziecku krzywdę - analogiczna sytuacja dzieje się latem, kiedy na przykład - nakrywamy wózek pieluszką.
Na co narażamy się nie ubierając czapki? Właściwie na niewiele, a głównie na intensywniejsze odczucie chłodu. - Zapalenie ucha czy katar to mit - podkreślają lekarze argumentując to tym, że ucho środkowe jest oddzielone od zewnętrznego błoną bębenkową, a stany zapalne nie są spowodowane przez wiatr, a przez wirusy i bakterie. Tak samo jest z katarem.
Na koniec warto dodać, że sroga zima jest jeszcze daleko - najbliższy tydzień temperatura w dzień utrzyma się powyżej zera.
Kotaro: Napisał postów [183], status [starszy wyjadacz]
Zero konkretów, same banały i ogólniki. Plus opinia jakieś nieistniejącej "położnej Anny". Nie ma to jak rzetelne dziennikarstwo.