- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 17127
- Dodano: 2020-02-06 / 12:13
- Komentarzy: 29
25-latka spod Kędzierzyna-Koźla utopiła noworodka w ubikacji. Ruszył proces
Przesłuchania i sekcja zwłok dały podstawę do przedstawienia 25-latce zarzutu zabójstwa noworodka. W czwartek 6 lutego przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces mieszkanki Gierałtowic.
Przed Sądem Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces 25-letniej mieszkanki wsi Gierałtowice pod Kędzierzynem-Koźlem. Do tego makabrycznego odkrycia miało dojść 27 czerwca 2019 roku, podczas interwencji zespołu ratowników medycznych w jednym z mieszkań w Gierałtowicach, w gminie Reńska Wieś. Kobieta zadzwoniła na pogotowie informując, że poroniła. Twierdziła, że była w 6 miesiącu ciąży.
Kobiecie przedstawiono zarzut popełnienia zbrodni zabójstwa nowo narodzonego dziecka. - Siedziałam na ubikacji, nawet nie usłyszałam płaczu dziecka. Dziecko wypadło ze mnie i wpadło do ubikacji. Byłam słaba i nie wiem czy to dziecko płakało. Nie wiedziałam o co chodzi i nie potrafiłam sobie poradzić z krwią. W łazience zadzwoniłam do mojego partnera i powiedziałam mu, że urodziłam dziecko. Oboje nie wiedzieliśmy o ciąży. Czekałam na pogotowie po które zadzwoniłam jeszcze z ubikacji, nawet nie pamiętam co powiedziałam jak dzwoniłam. Ratownik poszedł do ubikacji po dziecko a mnie zawieźli do szpitala do Koźla - odczytywał zeznania oskarżonej sędzia Mateusz Świst.
Oskarżona nie przyznaje się do winy, odmówiła też składania zeznań oraz odpowiadania na pytania. Sąd wezwał świadków, zeznawał m.in. ratownik medyczny, który udzielał pomocy kobiecie tego dnia.
- Około 7 rano dostaliśmy zgłoszenie o poronieniu. Pani była agresywna, mówiła że poroniła. Powiedziała, że był to 6 miesiąc ciąży. Byłem zdziwiony, myślałam że się pomyliła i chodziło o 6 tydzień. Spytałem gdzie jest dziecko, a ona odpowiedziała, że w toalecie. Pacjentka była blada, poprosiłem koleżankę o zbadanie jej, a ja poszedłem szukać dziecka. Kobieta poinformowała mnie, że poronienie było 2 godziny temu. Z toalety wyciągałem papier, zauważyłem dziecko. Wyciągnąłem je, nie dawało żadnych oznak życia. Obok leżał ręcznik, zawinąłem w niego dziecko. Pacjentka nie chciała jechać do szpitala, nie zgadzała się na wkłucie. Pielęgniarka ustaliła w szpitalu, że dziecko jest z ciąży donoszonej, urodzone żywe - mówi pan Błażej, świadek.
Śledczy ustalili, że Sabina W. działała w stanie ograniczonej poczytalności.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Bartek1939: Napisał postów [197], status [starszy wyjadacz]
25 lat I dziekujemy za udzial.